MUKS ostatni przed play-out - relacja z meczu ŁKS Siemens AGD Łódź - MUKS Poznań

Choć poziom sportowy, delikatnie mówiąc, nie zachwycał, to na parkiecie w hali przy al.Unii na pewno nie brakowało emocji i twardej gry. Tak można w skrócie opisać mecz koszykarek ŁKS-u i MUKS-u Poznań. Stawką środowego pojedynku było 12. miejsce w tabeli przed play-out, a także bezcenny punkt przewagi nad bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, toteż oba zespoły wyszły na boisko bardzo zmobilizowane.

Od pierwszej akcji mocno przycisnęły gospodynie, czym chyba zaskoczyły przeciwniczki, bowiem już po 3 minutach, ŁKS prowadził 12:2, a podopieczne Iwony Jabłońskiej nie mogły się odnaleźć w sytuacji. Trenerka MUKS-u poprosiła jednak o przerwę na żądanie i podczas 60 sekund potrafiła nieco ostudzić gorące głowy zawodniczek, bowiem od tego momentu poznanianki grały zdecydowanie spokojniej i efektywniej. Koszykarki MUKS-u przestały popełniać proste straty, a co za tym idzie, przestały nadziewać się na szybkie kontry w wykonaniu gospodyń. Przyniosło to wymierne efekty, bowiem łodzianki nie radziły sobie w ataku pozycyjnym, a szwankować zaczęła także skuteczność. Przewaga została więc szybko roztwoniona i po kilku minutach od prowadzenia ŁKS-u 12:2, na tablicy widniał wynik 16:17.

Kolejne fragmenty gry to lekka przewaga MUKS-u, który osiągnął kilkupunktową przewagę. Poznanianki, głównie za sprawą dobrej postawy "małych" zawodniczek - Maurity Reid i Aleksandry Semmler, "odskoczyły" na 9 punktów, a łodzianki mogą być szczęśliwe, że ich rywalem był, mimo wszystko słaby, zespół z Poznania. W innym przypadku bowiem, taki przestój zakończyłby się znacznie większymi stratami, które byłyby już nie do odrobienia w dalszej fazie spotkania.

Po przerwie gospodynie w końcu zaczęły wykorzystywać swoją przewagę wzrostu. Ugochukwu Oha czy też Leona Jankowska miały pod koszami zarówno więcej centymetrów jak i więcej siły od przeciwniczek. Łodzianki nadrobiły straty, doprowadzając do remisu 40:40 i zapowiadała się w hali przy al.Unii nerwowa końcówka.

Tak rzeczywiście było, a emocje ponosiły czasem zawodniczki, które zaczęły grać bardzo agresywnie. Niemal non-stop widzieliśmy ostrą rywalizację na granicy faulu dwóch rozgrywających i dwóch najlepszych zawodniczek na parkiecie - Alicji Perlińskiej i Oli Semmler. Nie wytrzymała także Alena Novikava, która została ukarana faulem niesportowym, zaś Latoya Williams ciosem w splot słoneczny, znokautowała Jankowską. Upadek skrzydłowej ŁKS-u wyglądał bardzo dramatycznie, bowiem najpierw nie mogła ona złapać oddechu, zaś gdy próbowała wstać, zaraz potem upadła ponownie na parkiet.

W końcówce spotkania, ciężar gry na swoje barki wzięła Perlińska, której wydatnie pomagała Oha, zbierając piłki z tablicy i dorzucając spod kosza cenne punkty. To okazało się decydujące i ostatecznie ŁKS przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając 60:52.

ŁKS Siemens AGD Łódź - MUKS Poznań 60:52 (18:19, 11:15, 13:8, 18:10)

ŁKS Siemens AGD: Perlińska 16, Jankowska 15, Grabowska 12, Oha 11, Makowska 4, Novikava 2, Seals 0.

MUKS: Reid 16, Semmler 12, Antczak 10, Williams 8, Vargas-Sanchez 6, Idziorek 0, Banasik 0.

Sędziowali: Maliszewski i Putyra.

Źródło artykułu: