Bogdan Pamuła: Chcemy zagrać w Słupsku równie dobrze jak z Polpharmą

Stal Stalowa Wola i Energa Czarni Słupsk są w dołku. Zielono-czarni przegrali cztery mecze z rzędu, a Czarni sześć. W sobotę któraś z ekip stanie przed szansą przerwania niekorzystnej passy. Faworytem są gospodarze, ale ta liga pokazała już nieraz, że teoretycznie słabszy może pokonać mocniejszego.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Koszykarze Stali Stalowa Wola w sobotę zagrają ostatnie spotkanie wyjazdowe w sezonie zasadniczym. Beniaminek ekstraklasy zmierzy się w Słupsku z miejscowymi Czarnymi. Stalowcy chcą zagrać podobnie jak w ostatniej ligowej potyczce z Polpharmą Starogard Gdański i liczą, że uda się wygrać. - Nastawienie jest takie, jak przed każdym meczem. Chcemy zagrać dobre spotkanie. Wszyscy zawodnicy są w optymalnej dyspozycji zdrowotnej, co jest najważniejsze. Nie ma żadnych problemów. Jedziemy do Słupska zagrać równie dobre zawody, jak w Starogardzie Gdańskim. Zagraliśmy tam bardzo dobrze i byliśmy bliscy sprawienia niespodzianki. Zobaczymy, czy uda nam się zagrać po raz drugi na wyjeździe z taką determinacją - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opiekun zielono-czarnych Bogdan Pamuła.

Zarówno Stal, jak i Energa Czarni są w dołku. Stalówka nie wygrała od czterech spotkań, ekipa ze Słupska od sześciu. Któraś z tych drużyn w sobotę będzie cieszyła się z przełamania niemocy. Faworytem są gospodarze, ale Stal nieraz już pokazała, że trzeba się z nią liczyć. - Tak to bywa w układach ligowych. Czasami ktoś popełni błąd, czy wyjdzie jakaś niekorzystna sytuacja. Potem trzeba grać bardzo zdeterminowanie i walczenie, żeby przełamać tą niemoc. Czarni są w nieco trudniejszej sytuacji, gdyż oni mają znacznie wyżej postawiony cel niż my. Mają większy budżet i także skład mają bardzo dobry. U nich wymagania są tym samym zdecydowanie większe. My chcemy potwierdzić, że nasze utrzymanie nie było przypadkowe i potrafimy toczyć równe boje z mocnymi ekipami nawet na wyjeździe. Chcemy na zakończenie wygrać jakieś zawody, a wiemy że z Anwilem Włocławek u siebie będzie bardzo ciężko - dodaje trener Stali.

Przed zawodami ze Stalowcami w Słupsku doszło do zmiany na stanowisku opiekuna. Od pierwszej drużyny został odsunięty Igors Miglinieks, którego zastąpił dotychczasowy asystent Dainius Adomaitis. Ta zmiana może podziałać mobilizująco na koszykarzy z Pomorza. Być może jednak zmieniony styl gry w ciągu kilku dni zaszkodzi Czarnym i Stalówka będzie miała ułatwione zadanie. - Nie można mówić, że będzie łatwiej. Czarni, podobnie jak Polpharma, mają bardzo mocny i wyrównany skład, dzięki czemu mogą sporo rotować. Zdarza się tak, że różne aspekty, w tym te pozasportowe, wpływają na słabszą postawę zespołu. Zdarzają się problemy zdrowotne czy organizacyjne. Niemniej jednak coś w Słupsku nie zafunkcjonowało tak jak należy. W ostatnich spotkaniach nie prezentowali się najlepiej. Nastąpiła tam zmiana trenera i być może coś się zmieni w mentalność zawodników - kontynuuje szkoleniowiec beniaminka z Podkarpacia.

Zielono-czarni w większości potyczek rzucali 8-10 trójek na mecz. W ostatniej konfrontacji z Polpharmą Stalowcy trafili tylko jeden raz. Gracze ze Starogardu Gdańskiego bardzo dobrze uniemożliwiali Stali rzuty z dystansu. Koszykarze ze Stalowej Woli umiejętnie to wykorzystali i częściej trafiali spod kosza. Trener liczy, że w Słupsku uda się trafić nieco więcej trójek. - Polpharma postawiła nam bardzo trudne warunki. Zresztą wszystkie zespoły już poznały nawzajem swoje style gry. Nie ma co ukrywać, że wszyscy wiedzą, iż naszym dużym atutem są rzuty za trzy punkty. Drużyny starają się ograniczać możliwości naszym najlepszym strzelcom: Michałowi Wołoszynowi czy Markowi Miszczukowi. Inaczej rywale ustawiają się w obronie, przez co wybijają nas nieco z rytmu. Pokazaliśmy jednak z Polpharmą, że potrafimy dostosować się do takiej obrony i zdobywaliśmy punkty spod kosza. Trafiliśmy tylko raz za trzy, a mimo to przegraliśmy czterema oczkami i do zwycięstwa zabrakło niewiele. Mam nadzieję, że w Słupsku równie dobrze pójdzie nam dostosowanie stylu gry do postawy Czarnych i uda nam się osiągnąć korzystny wynik - zakończył Bogdan Pamuła.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×