Olympiakos Pireus w poniedziałek udał się do Polski. Na razie nie wiadomo, czy przed gdyńską publicznością zaprezentuje się Kostas Papanikolaou, który w sobotę doznał lekkiego skręcenia nogi. Opiekun zespołu z Pireusu z szacunkiem wypowiada się o podopiecznych trenera Tomasa Pačėsasa.
- Asseco Prokom Gdynia w pierwszych dwóch meczach pokazał, że zasłużenie znalazł się w Elite 8 Euroligi. Pewne rzeczy wychodziły nam dobrze i chcemy to utrzymać, ale przytrafiały nam się także błędy i trzeba je naprawić. Awans zapewniają trzy zwycięstwa, więc póki ich się nie wywalczy nic nie jest pewne - powiedział greckim mediom szkoleniowiec zespołu z Pireusu, Panagiotis Giannakis.
Ostrożnie o polskim klubie w rozmowie z dziennikarzami z Hellady wypowiedział się również Scoonie Penn.
- Nie wierzę, aby na tym etapie rozgrywek drużyny prezentowały w kolejnych meczach zupełnie coś innego. W pierwszych spotkaniach istotni byli kibice i teraz będą oni po stronie naszych przeciwników. Asseco Prokom to poważna ekipa z własną filozofią gry. Trzeba będzie robić, to, co wymaga sztab szkoleniowy. Należy skoncentrować się na walce z Davidem Loganem, lecz sądzę, że w gdyńskim zespole jest wielu koszykarzy, którzy mogą poczynić nam szkody - stwierdził amerykański rozgrywający.
Yotam Halperin obawia się Asseco Prokomu, lecz z drugiej strony wierzy on, że Olympiakos Pireus będzie w stanie wygrać rywalizację do zera. Jednak gracz zdaje sobie sprawę, że nie przyjdzie to łatwo.
- Jedziemy do Polski, jakby było 0:0. Jesteśmy teraz w lepszej sytuacji, ale to absolutnie nic nie znaczy. Polski klub będzie grał z mniejszym obciążeniem psychicznym, więc może on być jeszcze groźniejszy. Jeśli Asseco Prokom Gdynia odniesie zwycięstwo we wtorkowym pojedynku, wówczas koszykarze Tomasa Pačėsasa będą mieli poczucie ogromnego sukcesu. Zyskają oni większą pewność siebie przed kolejnym spotkaniem w czwartek. W związku z tym musimy wygrać we wtorek, prezentując się jeszcze lepiej niż przed własną publicznością - wyraził swoje zdanie zawodnik z Izraela.