To dopiero 2:0 - komentarze po meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - CCC Polkowice

Gorzowianki po raz drugi pokonały zespół CCC we własnej hali. Kolejne zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo, a o sukcesie w pojedynku zadecydowała ostatecznie dłuższa ławka w zespole Dariusza Maciejewskiego. Oto co powiedzieli po meczu trenerzy i zawodniczki.

Krzysztof Koziorowicz (trener CCC Polkowice) - Po raz drugi gratuluję zespołowi z Gorzowa zwycięstwa. Swoim dziewczynom pragnę podziękować, bo pokazujemy w każdym meczu charakter. Niezależnie od tego czy wygrywamy czy przegrywamy i to nie jest gołosłowne. Dzisiaj było to widać przez 35 minut równej walki, zabrakło trochę powietrza w płucach. Nic w tym dziwnego, bo po dwóch meczach gramy kolejne dwa, jeden po drugim. To był bardzo krótki czas wypoczynku. Rotacji pod koszami nie mamy właściwie żadnej i to zdecydowało w końcówce ta siła podkoszowa. Łatwość grania na obwód. Niesamowita Spencer, która przez ręce trafiała. My zagraliśmy kapitalne zawody. Jestem pełen uznania dla dziewczyn i na pewno bardzo postawimy się w Polkowicach.

Daria Mieloszyńska (zawodniczka CCC Polkowice) - Naszą siłą jest przede wszystkim to, że stanowimy zespół. Każda z nas jest w stanie dołożyć coś w ataku. Bardzo dobrze gramy w obronie. Dzisiaj miałyśmy naprawdę bardzo dobre momenty. Uważam, że postawiłyśmy przeciwniczkom bardzo wysoko poprzeczkę. To świadczy o tym, że mamy bardzo duży potencjał i nie postawiłyśmy jeszcze kropki nad i. Gratuluję zespołowi z Gorzowa, ale zapraszam do Polkowic.

Dariusz Maciejewski (trener AZS PWSZ Gorzów) - Razem stworzyliśmy wspaniałe widowisko. To była doskonała promocja koszykówki. Takie mecze chce się oglądać, prowadzić. Mieliśmy na ławce trenerskiej dzisiaj bardzo trudne chwile. Cały czas żyliśmy tymi emocjami. Można było te mecze zakończyć na jedną i drugą stronę. Udało nam się dzisiaj dzięki doskonałej Samanthcie, która miała słabszy początek, ale później grała stadiony świata. Dzięki niej wyszliśmy na prowadzenie, ale w grze trzymała nas dzisiaj Sidney Spencer. Ale grał cały zespół. Złapaliśmy drugi oddech, wykorzystaliśmy dłuższą ławkę i poszliśmy za ciosem. Tu się liczą tylko zwycięstwa. Jest dwa zero. Można powiedzieć aż dwa zero, ale te zespoły są tak wyrównane, że to jest dopiero. Mam nadzieję, że rozstrzygniemy to w Polkowicach.

Samantha Jane Richards (zawodniczka KSSSE AZS PWSZ Gorzów) - To był bardzo ciężki mecz. Mieliśmy po ostatnim ciężką noc. W przedostatniej kwarcie kiedy przegrywałyśmy przeżywałyśmy trudne chwile, ale miałyśmy Sidney Spencer. Także ważne punkty zdobyła Julia Dureika. Spodziewałyśmy się bardzo trudnego meczu. Na szczęście w czwartej kwarcie udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść.

Komentarze (0)