Przebudzenie Eddiego Millera - relacja z meczu Polonia Azbud Warszawa - Znicz Jarosław

W pre play-off zarówno Znicz Jarosław jak i Polonia Azbud mają jeden cel. Jest to awans do kolejnej fazy rozgrywek. Po poniedziałkowym starciu bliżej realizacji tych założeń są warszawianie, którzy przed własną publicznością zwyciężyli ekipę z Podkarpacia 94:88.

W pierwszej piątce "Czarnych Koszul" w miejsce kontuzjowanego Joshua Alexandra na boisku pojawił się Michał Przybylski. Kapitan Polonistów (6 pkt) wraz z Mariuszem Bacikiem (2 pkt) byli jedynymi zawodnikami w ekipie gospodarzy, którzy po pięciu minutach spotkania mogli pochwalić się dorobkiem punktowym. Na boisku od początku meczu świetnie spisywał się Keddric Mays, raz po raz trafiając zza linii 6,25m. Podobnie dwukrotnym trafieniem za trzy punkty popisał się Tomasz Zabłocki, który w całej pierwszej kwarcie zdobył 8 punktów i był bezbłędny w rzutach z gry.

Postawa graczy z Jarosławia zapewniła im szybkie i pewne prowadzenie 19:8. Zaniepokojony wydarzeniami na boisku szkoleniowiec gospodarzy postanowił wpuścić na parkiet Marcina Nowakowskiego. Młodzieżowiec popisał się rzutem z dystansu, a w jego ślady poszedł Przemysław Frasunkiewicz. - Nasza gra na początku spotkania była zbyt wolna. Na szczęście zawodnicy, którzy weszli z ławki dostarczyli nam nowej energii - powiedział po meczu Eddie Miller.

Losy drugiej kwarty wyglądały odwrotnie. Mocny początek warszawian, którzy po celnym trafieniu Przemysława Frasunkiewicza wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu 30:28. Popisowy wsad Aleksandra Perki pozwolił nabrać wiatru w żagle Polonistom, którzy zdobyli 13 punktów z rzędu. Dopiero na 4 minuty przed końcem kwarty do gry wrócili koszykarze Znicza. Pewnie pod koszem zaczął grać Jeremy Chappell . Amerykanin w całym meczu zdobył 23 punkty, 9 zbiórek, 9 asyst i 8 przechwytów. - Nasza drużyna dobre momenty przeplatała bardzo słabymi. Nie mamy ustabilizowanej gry. Prezentujemy w tej chwili bardzo szarpaną i mało zdyscyplinowaną koszykówkę. Niestety, ale ile by nasza przewaga nie wynosiła to można się spodziewać, że w kilka minut ją roztrwonimy - skomentował postawę Znicza Jarosław Dariusz Szczubiał.

Prawie niewidoczny przez 20 minut meczu Eddie Miller przebudził się na drugą część spotkania. Amerykanin swoje pierwsze punkty zdobył dopiero w 23 minucie. Był to przełomowy moment, bo chwilę później jego czterokrotne celne trafienia za 3 punkty zapewniły warszawianom prowadzenie 67:60. - Musiałem się po prostu bardziej skupić na grze i konsekwentnie robić to co do mnie należy - tłumaczył zmianę postawy Eddie Miller, który w sumie zanotował na swoim koncie 25 oczek.

Poloniści wypracowanego po trzeciej kwarcie siedmiopunktowego prowadzenia nie oddali już do końca spotkania. W ostatniej części pojedynku bardzo dobrze zagrał Harding Nana, który na 6 minut przed końcowym gwizdkiem popisał się fenomenalnym blokiem na Łukaszu Diduszce. Amerykanin w całym meczu zdobył 21 punktów, 9 zbiórek i 2 bloki. Szalę zwycięstwa na stronę jarosławian próbował przechylić jeszcze Keddric Mays, którego celne trzy trafienia zza linii 6,25m pozwoliły zbliżyć się do gospodarzy. Poloniści jednak konsekwentnie wykorzystali świetną postawę Eddiego Millera w drugiej części meczu i piłka zagrana na niego okazała się kluczem do zwycięstwa. Amerykanin po raz szósty trafił z dystansu zapewniając "Czarnym Koszulom" zwycięstwo.

Polonia Azbud Warszawa - Znicz Jarosław 94:88 (24:26, 19:18, 24:16, 27:28)

Polonia Azbud: Eddie Miller 25, Harding Nana 21, Marcin Nowakowski 9, Brandun Hughes 8, Aleksander Perka 8, Przemysław Frasunkiewicz 7, Michał Przybylski 6, Mariusz Bacik 5, Alan Czujkowski 5

Znicz: Jeremy Chappell 23, Keddric Mays 23, Tomasz Zabłocki 17, Dawid Witos 8, Łukasz Diduszko 6, Dariusz Wyka 6, Bartosz Sarzało 5, Michał Moralewicz 0

Komentarze (0)