- Niestety musimy sobie poradzić bez Tyrone'a, gdyż po prostu nie mamy innego wyjścia. Jego kontuzja jest bardzo poważna - mówił przed meczem Andrzej Twardowski, prezes Energii Czarnych. Podopieczni Dainiusa Adomaitisa dali radę bez amerykańskiego obwodowego i wygrali drugi mecz w eliminacjach play off z PBG Basket Poznań.
Spotkanie zaczęło się jednak dla słupszczan nieciekawie, gdyż już po dwóch minutach parkiet opuścić musiał Marcin Sroka, który miał już na swoim koncie dwa przewinienia, a dodatkowo doznał urazu prawego nadgarstka. Czarni zaczęli słabo, ale pierwszą kwartę wygrać zdołali, gdyż skutecznie zza linii 6,25m rzucał Jacek Sulowski. Drugą kwartę przyjezdni rozpoczęli od runu 12:2 i po efektownym wsadzie Chrisa Danielsa było 31:19. Poznaniacy wrócili do gry, gdyż zza łuku trafili kolejno Thomas Mobley, Andrija Ciric i Adam Waczyński. Od stanu 37:30 dla Energii na parkiecie królował jednak Mantas Cesnauskis. To on ustalił wynik po pierwszej połowie celną trójką równo z syreną oznajmiającą koniec emocji w pierwszych 20 minutach, a Czarni prowadzili w tym momencie już 48:32.
W przerwie trener PBG Basket Dejan Mijatovic musiał chyba wstrząsnąć swoim zespołem, gdyż ci po przerwie zagrali niesamowicie ambitnie. Z Czarnymi w pojedynkę walczył Robert Tomaszek, który swoim zaangażowaniem zdominował strefę podkoszową. Od razu trzeba jednak zaznaczyć, że silny podkoszowy poznańskiego zespołu o każdą piłkę musiał sam walczyć rywalizując z całą plejadą podkoszowych ze Słupska. To po akcjach Tomaszka, którego wspierał Wojciech Szawarski na 6 minut przed końcem meczu było tylko 67:62 dla Energii. Gdy po chwili zza łuku trafił Zbigniew Białek straty zmalały do 3 punktów. To jednak było wszystko, na co tego dnia stać było podopiecznych serbskiego szkoleniowca. W końcówce z linii rzutów osobistych nie pudłowali przyjezdni, a to dało im w końcowym rozrachunku wygraną i awans do fazy play off.
- Brakowało nam Nenada Misanovicia. Rywale dzisiaj zdominowali walkę podkoszową - mówił po meczu Mijatovic, szkoleniowiec PBG Basket. - Jestem jednak pełen podziwu, że moi zawodnicy potrafili dzisiaj odrobić taką stratę i wrócić do gry. Niestety nie zdołaliśmy wygrać i sezon dla nas się zakończył.
Najlepszym koszykarzem poznańskiego teamu był Robert Tomaszek, który wywalczył 16 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i 2 bloki. Słabo zagrali Thomas Mobley oraz Sasa Ocokoljic, którzy praktycznie niczego dobrego do gry wielkopolskiego zespołu nie wnieśli.
- Nie chcieliśmy wracać do Słupska na mecz numer trzy i sztuka ta nam się udała - komentował mecz Dainius Adomaitis. - Mieliśmy lepszą pozycję wyjściową, bo graliśmy bez presji. To Poznań musiał dzisiaj wygrać.
Liderem Czarnych był Mantas Cesnauskis, który w decydujących momentach potrafił wziąć piłkę pod pachę i zdobyć ważne dla swojego zespołu punkty. W całym spotkaniu wywalczył ich aż 19, trafiając 8 z 10 oddanych rzutów z gry.
Dzięki tej wygranej Energa Czarni Słupsk w pierwszej rundzie fazy play off zmierzą się z Asseco Prokomem Gdynia. Dla PBG Basket Poznań porażka w środowym meczu oznacza tyle, że sezon dla drużyny ze stolicy Wielkopolski dobiegł końca.
- Cóż można powiedzieć po takim meczu. Chcieliśmy go wygrać, ale się nie udało. Chciałbym tylko podziękować naszej publiczności, która przez cały ten sezon była z nami - oznajmił Wojciech Szawarski, skrzydłowy PBG Basket.
PBG Basket Poznań - Energa Czarni Słupsk 73:83 (17:19, 15:29, 20:15, 21:20)
PBG Basket: Robaert Tomaszek 16, Zbigniew Białek 14, Wojciech Szawarski 12, Andrija Cirić 9, Adam Waczyński 8, Thomas Mobley 8, Uros Duvnjak 6, Hubert Radke 0, Sasa Ocokoljić 0.
Energa Czarni: Mantas Cesnauskis 19, Alex Harris 16, Chris Booker 14, Chris Daniels 13, Jacek Sulowski 10, Paweł Leończyk 8, Marcin Sroka 3, Dawid Przybyszewski 0, Hubert Pabian 0.
Stan rywalizacji: 2:0 dla Energi Czarnych
Awans do play-off: Energa Czarni Słupsk