70:67 i 64:67 to wyniki rywalizacji MKS-u i Siarki. Już na pierwszy rzut oka widać więc, że oba mecze były zacięte, a ich losy warzyły się do końcowych sekund regulaminowego czasu gry. Zarówno dąbrowianie, jak i tarnobrzeżanie mogli już rozstrzygnąć ten półfinał na swoją korzyść, mieli oni bowiem takie same szanse na wygranie każdego z dwóch meczów.
Gra podopiecznych Wojciecha Wieczorka podczas obu spotkań była chaotyczna, a tylko momentami wyglądała bardzo dobrze. Jednak nie tylko Zagłębiacy mają problem z utrzymaniem odpowiedniego poziomu przez cztery kwarty. Podczas meczu w Dąbrowie Górniczej tarnobrzeżanie popisywali się pięknymi akcjami, których w następnej "ćwiartce" nie potrafili już skonstruować. Najbardziej w oczy rzucała się ich skuteczność rzutów za trzy, która wyniosła 14 proc. na terenie Zagłębia oraz w Tarnobrzegu. Wydaje się więc, że będzie to jeden z elementów do poprawienia. - To już zależy od trenera, co należy poprawić. Musimy się spotkać, zobaczyć nagranie z meczu, przeanalizować błędy i nie popełnić ich w następnym spotkaniu - mówił tuż po przegranej w Dąbrowie Wojciech Barycz.
W ciągu czterech dni wielkich rewolucji w grze zespołu na pewno nie da się przeprowadzić. A to oznacza, że żadna z drużyn nie zaskoczy swojego przeciwnika zupełnie inną grą. Pozostają więc kosmetyczne zmiany, a do tych należy ustabilizowanie gry, co może pozwolić na wypracowanie przewagi.
Zespół Zbigniewa Pyszniaka będzie mieć atut własnego parkietu, czyli doping całej hali. Może to mieć wpływ na przyjezdnych, lecz nie musi. - Na pewno mają troszeczkę przewagi, aczkolwiek udowodniliśmy już w tym sezonie i poprzednim, że umiemy grać na wyjeździe. W pierwszym meczu przegraliśmy trzema punktami i myślę, że wyciągniemy wnioski jeszcze z tego meczu i aż takiej przewagi własnej hali nie będzie. W Tarnobrzegu jest super doping, ale nam też to pomaga - uspokajał po zwycięstwie Łukasz Szczypka.
Remis 1:1 w półfinałowej rywalizacji zapowiada emocje w środę wieczorem. Decydujący mecz na pewno nie będzie ubogi w emocje, obie drużyny bowiem będą robić wszystko, by wygrać. Zwycięstwo będzie wielkim sukcesem zarówno dla Siarki, jak i MKS-u. Według szkoleniowca zagłębiowskiej drużyny, faworytem tej rywalizacji są tarnobrzeżanie, więc dąbrowianie powinni wyjść na parkiet nie odczuwając żadnej presji. Jednak gdy jest się już tak blisko Polskiej Ligi Koszykówki, to rozgrywa się każdą akcję chcąc wygrać mecz, niezależnie od tego czy jest się faworytem.
Spotkanie pomiędzy ASK KS-em Siarką Tarnobrzeg a MKS-em Dąbrowa Górnicza zostanie rozegrane w środę. Początek o godzinie 19.