Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski): Przede wszystkim gratulacje należą się Marcie, która była w tym spotkaniu po prostu perfekcyjna. Myślałem, że w pewnym momencie się zatnie, ale działała jak sprawna maszyna o wyjątkowej urodzie. Mieliśmy w piątek wielkiego pecha. Przed meczem w wywiadzie dla telewizji powiedziałem, że najważniejsze, abyśmy te pojedynki rozegrali bez kontuzji z jednej, jak i drugiej strony. I tak jakbym wykrakał. Luda była przygotowana na to spotkanie, specjalnie pod nią wybraliśmy parę wariantów gry. Dwie pierwsze akcje rozegrała koncertowo. Sądzę, że z nią byłoby nam łatwiej pokusić się o zwycięstwo. Na pewno zastosowalibyśmy więcej rotacji i na pewno nie musielibyśmy tak szybko stawić strefy. Mecz się skończył, jest 2:1 dla Lotosu. Głęboko jednak wierzę, że po analizie tego meczu przygotowujemy coś na sobotni pojedynek, tak aby wywieźć stąd jedno zwycięstwo. Mam nadzieję, że damy radę i że wrócimy jeszcze do domu powalczyć w piątym meczu.
Jacek Winnicki (trener Lotos Gdynia): Zawsze powtarzam jedno, że gra się do trzech zwycięstw. W play-offach nie można rozpowiadać się zbyt wiele o drugim zwycięstwie. Bardzo dobrze zaprezentowaliśmy się w rzutach za trzy i to na pewno przyniosło nam wiele punktów. Wynikało to z tego, że zespól z Gorzowa bardzo zacieśnił nam pole trzech sekund, przez co wyeliminował grę naszych wysokich zawodniczek. Naszą odpowiedzią musiały więc być rzuty z dystansu. Chcę podkreślić, że wyszarpaliśmy to zwycięstwo obroną. Pozwoliliśmy rywalkom na zdobycie 68 punktów. Grają one bardzo dobrze w ataku, zwłaszcza szybkim ataku, co zresztą było widać w pierwszej połowie. My musimy przede wszystkim bronić, taka jest nasza filozofia gry, że najpierw musimy wybronić. Gratuluję postawy moim zawodniczkom. Słowa uznania za hart ducha, że nie załamały się w momencie gdy przeciwnik wyszedł na prowadzenie. Zagraliśmy bardzo mądrze. Jeszcze raz powtarzam: koniec jest wówczas kiedy jedna z drużyn ma na swoim koncie trzy zwycięstwa. My mamy jeden krok, a Gorzów dwa. W sobotę jednak wszystko się może już odmienić. Jesteśmy przygotowani na walkę.
Sidney Spencer (zawodniczka KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski): Rozegraliśmy bardzo twardy i ciężki mecz. Nie byłyśmy jednak zbyt twarde, by móc wygrać to spotkanie. Brakowało nam trochę zbiórek, pozwoliłyśmy rywalkom zbierać pod naszym koszem. Trzecią kartę zaczęłyśmy bardzo, bardzo wolno. Popełniłyśmy dużo błędów, co przy klasie Lotosu musiało się zemścić.
Marta Urbaniak (zawodniczka Lotos Gdynia): Mecz był bardzo ciężki. Zespół z Gorzowa postawił nam bardzo twarde warunki, zresztą tak jak w poprzednich spotkaniach. Zacieśniały bardzo obronę przez co musiałyśmy bardzo rozszerzać nasze granie w ataku, co skutkowało naszymi celnymi rzutami za trzy. Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa. Jednak nie za długo, gdyż przygotowujemy się już na sobotę, tak aby zagrać jak najlepiej rozstrzygnąć ten finał na korzyść Lotosu.