Bolączką drużyny prowadzonej przez Jerry'ego Sloana są problemy kadrowe. Mehmet Okur nie zagra do końca sezonu, natomiast Andrej Kirilenko ma wystąpić dopiero w spotkaniu numer trzy. Dyspozycja Rosjanina będzie więc sporą niewiadomą. - Znów znajdujemy się w trudnej sytuacji. Mało kto na nas stawia, nie mamy kompletnego składu. Mogę obiecać, że powalczymy - zapewniał przed wylotem do Los Angeles Carlos Boozer.
Lider Jeziorowców zapytany o to, czy analizował grę swoich najbliższych rywali odpowiedział, że nie ma to najmniejszego sensu. Dlaczego? Bowiem Kobe Bryant, jaki reszta jego kolegów doskonale zna mocne i słabe strony Jazz. To samo tyczy się teamu z Salt Lake City. - Graliśmy ze sobą tyle razy, nie będzie żadnego zaskoczenia. Znamy się jak łyse konie - podsumował Kobe.
Zawodnicy z Utah będą bardzo chcieli zrewanżować się za porażkę z poprzednich playoffs, kiedy to w pierwszej rundzie przegrali 4:1. O chęci odwetu mówił Deron Williams. Rozgrywający Jazz jest przekonany, że jego drużyna jest mocniejsza niż w poprzednim sezonie i jest w stanie nawiązać równorzędną walkę z faworyzowanymi Lakers, którzy jak na razie nie spisują się na miarę oczekiwań. Koszykarze z Salt Lake City będą upatrywać swojej szansy w spotkaniu inaugurującym serię, tak samo jak było to w przypadku ich pojedynków z Nuggets. Pozwoliłoby im to ukraść Lakers przewagę własnego parkietu. Statystyki przemawiają na ich niekorzyść. Jazz w STAPLES Center przegrali czternaście meczów z rzędu. W przypadku zwycięstwa byłoby to piękne przełamanie czarnej passy.
Lakers z pewnością od samego początku rzucą się na swoich rywali z impetem. Wszystko po to, aby przejąć inicjatywę i spokojnie kontrolować rozwój wydarzeń. Dlatego zdaniem trenera Sloana bardzo ważne będzie pierwsze minuty w każdym ze spotkań.
Zwycięzca serii przejdzie do Finału Konferencji Zachodniej. Historia pojedynków Lakers - Jazz pokazuje także, że ten kto okazywał się lepszy w tej parze przechodził do NBA Finals.
Dotychczasowe play off
Zarówno Jeziorowcy jak i Jazz wygrali swoje serie w stosunku 4:2. Zespół Phila Jacksona pokonał jedną z rewelacji rozgrywek - Oklahoma City Thunder, natomiast zespół z Utah odprawił z kwitkiem wyżej rozstawionych Denver Nuggets. Sporym zaskoczeniem były pierwszorundowe problemy Lakers z Grzmotem. Bryant i spółka awans wywalczyli w spotkaniu numer sześć, dzięki dobitce Pau Gasola. Gdyby nie Hiszpan, wówczas najprawdopodobniej potrzebny byłby siódmy mecz. Jazz pomimo straty Okura, który doznał kontuzji na starcie rywalizacji zdołali poradzić sobie z Denver Nuggets. Jerry Sloan pomimo kłopotów świetnie przygotował swój zespół do walki z zawodnikami z Kolorado i zebrał plony w postaci awansu.
->Zobacz jak oba zespoły radziły sobie w ćwierćfinale<-
Tak grali w sezonie zasadniczym
Gdyby brać po uwagę mecze z regular season, to więcej szans na przejście do następnej rundy mają Los Angeles Lakers. Kalifornijczycy w czterech spotkaniach zwyciężali trzykrotnie.
LAL - UTA 101:77 (Bryant 27, Gasol 19, Artest 16 - Williams 17, Okur 14, Miles 14)
UTA - LAL 102:94 (Williams 21, Brewer 19, Matthews 19 - Bryant 16, Gasol 16, Artest 16)
UTA - LAL 81:96 (Kirilenko 17, Matthews 13, Boozer 11, Williams 11 - Odom 25, Gasol 22, Farmar 18)
LAL - UTA 106-92 (Odom 26, Bryant 25, Gasol 14, Fisher 14 - Boozer 20, Williams 20, Matthews 14)
Gwiazda
Jeśli chodzi o Los Angeles, to bez dwóch zdań będzie nią Kobe Bryant (23,5 pkt w PO). Czarna Mamba nie może skupić się tylko na zdobywaniu punktów. Seria z Thunder pokazała, że Kobe musi jeszcze bardziej zająć się defensywą. Niewykluczone jest także, że to właśnie on w obliczu słabszej dyspozycji Dereka Fishera zostanie desygnowany do krycia Williamsa, który jest jeszcze szybszy Russella Westbrooka, który sprawiał Fishowi ogromne problemy. Bryantowi marzy się kolejny tytuł, co sprawi, że będzie jeszcze bardziej zdeterminowany.
Jazz sporo obiecują sobie po duecie Williams (25,8 punktu i 11,3 asysty) - Boozer (22,5 punktu i 13,3 zbiórki), który zdominował rywalizację z Nuggets. Fani liczą, że podobnie będzie w przypadku serii z Los Angeles Lakers. Wyobrażają sobie jak D-Will robi co chce z wolnym i mało zwrotnym Fisherem, a Booz opanowuje przestrzeń podkoszową. Jednak Lakers to nie Denver i obydwaj zawodnicy będą musieli zagrać na 105 procent swoich możliwości. Do ich poziomu będą musieli dostosować się także pozostali gracze teamu z Salt Lake City.
Kluczowy zawodnik
W obliczu problemów rywali pod tablicami ważną rolę odegrają wysocy Lakers na czele z Gasolem. Jeziorowcy w strefie podkoszowej mają znacznie więcej atutów. Jedynym zagrożeniem może okazać się dla nich Boozer. Trudno bowiem się spodziewać, że Kyrylo Fesenko i Kosta Koufos eksplodują talentem i będą w stanie skutecznie walczyć o zbiórki z dużo lepszymi rywalami.
Paul Millsap ma być zbawieniem Jazz. Silny skrzydłowy najczęściej wchodzi z ławki, ale i tak na parkiecie w każdym spotkaniu spędza średnio 32 minuty. 25-latek błyszczał przeciwko Denver Nuggets (17,3 punktu i 9,8 zbiórki). W sezonie zasadniczym, kiedy Utah mierzyli się z Lakers Millsap nie rozgrywał dobrych spotkań. Teraz jednak jest w świetnej formie i kto wie, może to odegra kluczową rolę w swojej drużynie.
Los Angeles Lakers
Wyjściowy skład: Derek Fisher, Kobe Bryant, Ron Artest, Pau Gasol, Andrew Bynum
Ławka: Lamar Odom, Josh Powell, Luke Walton, Shannon Brown, Jordan Farmar, Adam Morrison, D.J. Mbenga
Utah Jazz
Wyjściowy skład: Deron Williams, Wesley Matthews, C.J. Miles, Carlos Boozer, Kyrylo Fesenko
Ławka: Kyle Korver, Paul Millsap, Ronnie Price, Sundiata Gaines, Othyus Jeffers, Kosta Koufos
Plan gier
2 maj - Los Angeles - Utah
4 maj - Los Angeles - Utah
8 maj - Utah - Los Angeles
10 maj - Utah Los Angeles
12 maj - Los Angeles - Utah*
14 maj - Utah - Los Angeles*
17 maj - Los Angeles - Utah*
* - rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw. Mecze numer 5,6,7 rozegrane zostaną w przypadku braku rozstrzygnięcia w poprzednich spotkaniach