Najlepsi koszykarze Euroligi sezonu 2009/2010 zostali uhonorowani na specjalnej ceremonii w paryskim Hôtel de Ville podczas trwającego właśnie Final Four. W tym samym, w którym w niedzielny wieczór nastąpi oficjalny bankiet na cześć nowego mistrza. O tytuł walczyć będą ekipy Regalu FC Barcelona (zwycięzca z roku 2003, brązowy medal z 2009) oraz Olympiacosu Pireus (złoto z roku 1997, brąz z 1999, rok temu czwarte miejsce). Póki co jednak, sobota upłynęła pod znakiem wręczenia indywidualnych nagród poszczególnym koszykarzom.
Najszczęśliwszym człowiekiem wieczoru był z pewnością Milos Teodosić. Serbski obrońca został uznany MVP całych rozgrywek i oczywiście włączony do Pierwszej Piątki Euroligi. Tytuły te są jednak dla gracza tylko dodatkiem do wisienki w postaci awansu do finału Final Four. Teodosić to nie jedyny zawodnik Olympiacosu Pireus, który znalazł się w doborowym towarzystwie. Na uhonorowanie mógł liczyć jeszcze Linas Kleiza i ostatecznie również został wybrany.
Pierwszą Piątkę uzupełnili ponadto następujący koszykarze: Juan Carlos Navarro z Regalu FC Barcelona, Viktor Khryapa z CSKA Moskwa oraz Aleks Marić z Partizana Belgrad. Pewną niespodzianką jest brak wśród najlepszych pięciu zawodników Ramunasa Siskauskasa - najskuteczniejszego strzelca rosyjskiego zespołu. Litwin ostatecznie został wybrany do Drugiej Piątki, podobnie zresztą jak w zeszłym sezonie.
Warto dodać, że dla wszystkich koszykarzy z Pierwszej Piątki (poza Navarro) nominacja ta jest pierwszą w karierze. W poprzednim sezonie władze Euroligi wybrały trzech debiutantów, w tym zaś pobiły rekord. Tym samym doceniono postępy (Teodosić, Marić) jakich dokonali w przeciągu dwunastu miesięcy, a także ich wpływ na całokształt zespołu (Kleiza, Khryapa).
Nieco w cieniu wybranych do Pierwszej Piątki, stanęli na gali koszykarze wybrani do Drugiej Piątki sezonu. Obok wspomnianego Siskauskasa pojawiła się jeszcze trójka innych zawodników-uczestników obecnego Final Four: Bo McCalebb z Partizana, Josh Childress z Olympiacosu i Erazem Lorbek (drugi raz z rzędu) z Barcelony. Jedynym wyjątkiem w tym gronie jest Tiago Splitter z Caji Laboral Baskonia, która odpadła już w ćwierćfinale play-off.
Na ceremonii oficjalnie wręczono również nagrody, które przyznano kilka tygodni temu. Najlepszym Strzelcem został Kleiza, któremu przypadło trofeum imienia Alphonso Forda, Najlepszym Obrońcą - Khryapa, zaś Nagroda Wschodzącej Gwiazdy padła łupem Ricky’ego Rubio z Barcelony.
Co ciekawe, na gali nie było tego, który w sobotni wieczór powinien być na niej numerem jeden. Milos Teodosić, bo o nim mowa, przeziębił się i obecnie sztab lekarski Olympiacosu dokonuje cudów, by koszykarz był zdrowy na niedzielę, na mecz finałowy. Statuetki w jego imieniu odebrał Christos Stavropoulos, generalny menedżer zespołu.