Obcięty kosz i krawat prezesa Jacka Borkowskiego oraz lejący się litrami szampan. To obraz radości jaki wybuchł wśród bydgoskiej drużyny po ostatnim gwizdku sędziego i zwycięstwie nad SKK Siedlce. - Trudno to opisać słowami, bo aż szumi mi w głowie - mówi szef ''Asty''. - W ostatniej minucie spotkania przeleciały mi przez oczy trzy lata, które spędziliśmy w II lidze. Teraz trzeba trochę ochłonąć i za parę dni zabrać się do pracy, bo trzeba przygotować drużynę do gry na wyższym poziomie.
Ale zanim przyszedł czas triumfu i radości, trzeba było pokonać nieprzewidywalny SKK Siedlce. Zespół Tomasza Araszkiewicza postawił faworytowi bardzo trudne warunki. Co prawda gospodarze szybko objęli minimalne prowadzenie 17:14, ale właściwie do połowy czwartej kwarty przyjezdni nie pozwalali rywalom na powiększenie przewagi. Bydgoszczanie ograniczyli poczynania w ataku Kamila Sulimy (0/6 za 3) oraz Karola Dębskiego, ale tym razem sporo kłopotu sprawiał Karol Chomka.
W drugiej połowie SKK ruszył jeszcze bardziej do zdecydowanych ataków. Wspomniany Chomka dwoił się i troił, dzięki czemu strata gości zmalała do jednego punktu (72:71). Wówczas ciężar gry wziął na siebie Artur Gliszczyński. Trzy skuteczne akcje (dwa plus jeden, trzy rzuty wolne) w wykonaniu wychowanka Astorii załatwiły sprawę i gospodarze mogli świętować. - Do końca udało nam się wykluczyć z gry liderów SKK, czyli Sulimę i Dębskiego. Niestety, psikusa nam sprawił Chomka, ale ostatecznie to my jesteśmy w I lidze - potwierdził Zawadka.
Po meczu radości nie było końca. W objęciach zespołu znalazł się nie tylko Jarosław Zawadka, ale również były trener Maciej Borkowski, który prowadził drużynę przez większą część sezonu. - Właściwie to czuję się tak, jakbym to sam kierował tym widowiskiem - podkreślił Borkowski. - Kiedy trzy lata temu rozpoczynaliśmy grę w II lidze mówiłem, że będziemy się cieszyć z awansu. Gdy odchodziłem kilka miesięcy temu, powtórzyłem to samo. Awans to zasługa wszystkich osób związanych z tym klubem. Podobne odczucia miał obecny szkoleniowiec drużyny. - Czuję wielką radość. Wreszcie opuściło nas obciążenie psychiczne, które czuliśmy na sobie przez ostatni okres. Teraz czas nas odpoczynek - zakończył Zawadka.
Dla bydgoskiej drużyny to pierwszy awans do I ligi po dziewięciu latach przerwy. Obecnie jest czas na świętowanie, ale wkrótce przyjdzie pora na podsumowanie i budowę zespołu, który będzie mógł skutecznie powalczyć na zapleczu TBL. - Cieszymy się z tego wszystkiego, że możemy radować się z awansu wśród naszych fanów. Zwłaszcza po meczu, który nie był jednostronnym widowiskiem - dodał Jacek Borkowski. Warto dodać, że ostatni pojedynek w hali przy ulicy Królowej Jadwigi oglądał nadkomplet widzów.
KPSW Astoria Bydgoszcz - SKK Siedlce 90:79 (20:21, 20:14, 23:28, 27:16)
KPSW Astoria: Szyttenholm 21, Gliszczyński 20 (3), Bierwagen 15, Laydych 13 (1), Robak 9 (1), Szopiński 7, Urbaniak 5 (1), Raczyński, Rąpalski i Czyżnielewski 0.
SKK: Chomka 32 (2), Wójcicki 14 (1), Dębski 10 (2), Czyż 10, Nędzi 8, Sulima 5, Bal 0, Miatkowski, Rafał i Kotwicki 0.
Stan rywalizacji: 2:1 dla Astorii