Transfery w Europie: Chimki Moskwa w natarciu, Spahija buduje nowe Fenerbahce

Działacze Chimki Moskwa wyciągnęli Zorana Planinica z CSKA oraz Sergeya Monyę z Dynama i właściwie biorąc pod uwagę tylko te dwie transakcje, już teraz mogą uznać lato transferowe za bardzo udane. Gruszek w popiele nie zasypują inne ekipy: Fenerbahce Ulker swoją drużynę buduję wokół Roko Leniego Ukicia, który przedłużył umowę, Unicaja chce sprowadzić do siebie kogoś z dwójki Terrell McIntyre - Ibrahim Jaabar, zaś Panathianikos renegocjuje kontrakt Sarunasa Jasikeviciusa.

Chimki zaczyna od wysokiego "C"

Od ośmiu lat CSKA Moskwa wygrywa mistrzostwo Rosji i choć każdorazowo rywale starają się kompletować składy, które dadzą im możliwość prowadzenia wyrównanej rywalizacji, w finale play-off "Armia Czerwona" jest bezkonkurencyjna. Niesamowitą passę CSKA ma zamiar przerwać jednak inna moskiewska ekipa - Chimki, która już teraz rozpoczęła budowę kadry na kolejne rozgrywki.

Właściwie już pierwszy ruch włodarzy tego klubu można uznać za wielki sukces. Dwuletni kontrakt z zespołem podpisał bowiem Sergey Monya, kapitan reprezentacji Rosji i do niedawna Dynamo Moskwa. - Nie jest tajemnicą, że Sergey jest jednym z najlepszym graczy rosyjskich. W każdym zespole, gdzie grał, był liderem, więc mamy nadzieje, że u nas będzie podobnie - powiedział o koszykarzu Viktor Bichkov, generalny menedżer klubu.

I choć transfer 26-letniego skrzydłowego (średnio 12,8 i 8 zbiórek) z pewnością spowodował wiele emocji wśród fanów Chimki, zdecydowanie większe poruszenie wywołało pozyskanie Zorana Planinica z największego rywala, CSKA. Choć wiele mówiło się o tym, że tego lata transferowego włodarze największego potentata pozwolą odejść chorwackiemu graczowi, z pewnością nie przypuszczali, że ten zmieni drużynę nie wyprowadzając się nawet z miasta! 27-letni obrońca w poprzednim sezonie był jedną z najważniejszych postaci CSKA, notując 9 punktów, 3,4 asysty i 2,8 zbiórki. Z drużyną Chimki związał się rocznym kontraktem z możliwością przedłużenia go o kolejny. Monya z kolei parafował aż czteroletnią umowę i podczas tego czasu jego zarobki powiększą się o 2 miliony euro.

Fenerbahce w ofensywie

Czwartek okazał się wyjątkowo szczęśliwym dniem dla fanów świeżo upieczonego mistrza Turcji, Fenerbahce Ulkeru Stambuł. Najpierw włodarze tego klubu oficjalnie ogłosili uzgodnienie warunków umowy z trenerem Nevenem Spahiją, a następnie parafowali kontrakty z dwoma koszykarzami: Roko Leni Ukiciem i Enginem Atsurem.

Pierwszy z nich przedłużył jedynie swój poprzedni kontrakt ze stambulską drużyną, do której dołączył w styczniu 2010 roku po krótkim i niezbyt udanym pobycie w NBA. Trener Spahija oficjalnie ogłosił, iż nowy zespół ma być zbudowany właśnie wokół 26-letniego Chorwata, który w zeszłym sezonie notował 11,2 punktu i 4,1 asysty, będąc kluczową postacią dla zespołu. Ukić związał się nową umową z klubem do czerwca 2012 roku.

Również dwa następne lata trykot Fenerbahce Ulkeru przywdziewał będzie wspomniany Atsur. 23-letni obrońca to jeden z najlepszych koszykarzy młodego pokolenia w Turcji, który minione rozgrywki zakończył ze średnimi 13,4 punktu i 2,4 asysty w lidze oraz 15,3 punktu i 2,8 asysty w Pucharze Euro. Co ciekawe, grał dla odwiecznego rywala zza miedzy swojego obecnego już pracodawcy - Besiktasu.

Unicaja Malaga szuka wzmocnień

Przedłużenie umowy z Carlosem Jimenezem i rozpoczęcie rozmów z Carlosem Suarezem nie zrobiło większego wrażenia na fanach Unicaji Malaga. Zupełnie inaczej z pewnością kibice "Malaguenos" zareagowali jednak na wieść, że ich ukochany klub zamierza podpisać umowy z Terrellem McIntyre’m albo Ibrahimem Jaabarem.

Pierwszy na liście życzeń jest 33-letni McIntyre, który ma być następcą Omara Cooka. 28-latek, choć w Unicaji grał dwa lat, nie zapewnił drużynie żadnego trofeum, więc działacze klubu zdecydowali się nie prolongować wygasającego na dniach kontraktu i w jego miejsce chcą ściągnąć doświadczonego Amerykanina z Montepaschi Siena. McIntyre od czterech lat reprezentuje barwy włoskiego hegemona i w chwili obecnej walczy o czwarte swoje mistrzostwo Włoch z rzędu. Wydaje się jednak, że po zakończeniu rozgrywek działacze Montepaschi podziękują efektywnemu graczowi (przeciętnie 12,5 punktu i 5,1 asysty) za współpracę.

Jeśli rozmowy z McIntyre’m nie przyniosą efektu, drugim koszykarzem na liście życzeń klubu z Malagi jest wspomniany Jaaber, który w poprzednich dwóch sezonach reprezentował barwy Lottomatiki Rzym, notując w zeszłym średnio 10,4 punktu i 2,5 asysty. Z pewnością byłby tańszą opcją od gracza Montepaschi.

Panathinaikos zwalnia Sarasa i... siada z nim rozmów

O tym, że Sarunas Jasikevicius opuści Panathinaikos Ateny i przeniesie się do swojego byłego klubu, Maccabi Tel Awiw, w mediach zarówno greckich jak i izraelskich spekuluje się od co najmniej kilku tygodni. I choć "Koniczynki" oficjalnie podziękowały Litwinowi za współpracę, wiele wskazuje na to, że rozgrywający pozostanie jednak w stolicy Grecji.

Jak nie wiadomo o co chodzi - chodzi o pieniądze, wyjaśnia przysłowie stare jak świat. W kontrakcie Jasikeviciusa jest zapis, który mówi o tym, że Panathinaikos do konkretnego terminu (18 czerwca) ma prawo jednostronnie przedłużyć umowę koszykarza za tą samą pensję, co w sezonie 2009/2010 - bagatela 1,5 miliona euro. I tu tkwi szkopuł, bowiem kierownictwo mistrza Grecji uznało, iż nie jest w stanie płacić aż tylu pieniędzy zawodnikowi, który gra średnio 10-15 minut w meczu.

W momencie więc, gdy negocjacje w sprawie obniżenia zarobków Litwina nie przyniosły pożądanego efektu, działacze Panathinaikosu podjęli decyzję, iż zerwą kontrakt (płacąc pewną rekompensatę) a następnie... usiądą do rozmów w sprawie nowej umowy z Jasikeviciusem już jako wolnym agentem! W tej sytuacji bowiem położenie gracza jest zgoła inne, niż w przypadku zwykłego przedłużenia kontraktu.

35-latek, który za sezon żąda kwoty nie mniejszej niż 1 milion euro, w zeszłym sezonie w Eurolidze notował przeciętnie 4,4 punktu i 2,1 asysty w ciągu 15 minut gry.

Halperin poza Olympiacosem

Dobiegła końca słodko-gorzka przygoda Yotama Halperina z Olympiacosem Pireus. Jeden z najlepszych koszykarzy swojego pokolenia w Izraelu, w roku 2008 podpisał kontrakt z greckim potentatem, nie kryjąc faktu, że trafia do zespołu, którego fanem był od lat. Po tej deklaracji kibice czerwono-białych od razu pokochali Izraelczyka, tym bardziej, że ten, w swoim debiucie, rzucił 20 punktów przeciwko znienawidzonemu Panathinaikosowi Ateny.

Miłe złego początki. W kolejnych spotkaniach Halperin grał coraz słabiej, głównie przez to, że przebywał na parkiecie coraz krócej, zaś wielki rozgoryczenie przyszło gdy na początku ubiegłego sezonu trener Panayotis Iannakis uznał, że nie ma dla 26-letniego obrońcy miejsca w składzie drużyny w meczach greckiej ekstraklasy. Izraelczyk został skazany na występy jedynie w Eurolidze (średnio 5,4 punktu i 1 asysta w 14 minut gry), zaś przed kilkoma dniami poinformowano go, że może szukać sobie nowego pracodawcy.

Wiele mówi się o tym, że mierzący 196 cm wzrostu gracz może trafić do Maccabi Tel Awiw, jakkolwiek jego agent otrzymał również oferty z klubów hiszpańskiej ACB czy włoskiej LEGA Uno.

Źródło artykułu: