Rozstanie po 2,5 roku
W połowie sezonu 2007/2008 trener Panayotis Iannakis objął drużynę Olympiacosu Pireus. W piątek działacze wicemistrza Grecji oficjalnie potwierdzili, że przed kolejnymi rozgrywkami nie przedłużą kontraktu z 51-letnim szkoleniowcem. Jak widać, trzy wicemistrzostwa Grecji, jeden Puchar Grecji i wicemistrzostwo Euroligi to za mało...
W oficjalnym oświadczeniu działaczy klubu czytamy: - Olympiacos serdecznie dziękuje panu Panayotisowi Iannakisowi za dwa i pół roku współpracy na stanowisku pierwszego trenera zespołu. Podczas gdy prowadził drużynę, ta po raz pierwszy od 10 lat awansowała do Finał Four Euroligi, a od 13 zagrała w finale tych rozgrywek. Z całego serca życzymy panu Iannakisowi wszystkiego najlepszego w dalszej karierze trenerskiej.
W chwili obecnej działacze Olympiacosu poszukują zatem następcy. W gronie kandydatów wymieniane są nazwiska Ettore Messiny, Svetislava Pesicia, Simone Panigianiego, Dusana Ivkovicia, Dusko Ivanovicia, Sergio Scariolo czy Dusko Vujosevicia, czyli samej śmietanki wśród europejskich szkoleniowców.
Póki co, tylko ten ostatni zdecydował się skomentować prasowe doniesienia. - Przeniosę się do Pireusu pod warunkiem, że oni zmienią swoje barwy na biały i czarny - stwierdził Serb, nawiązując do kolorystyki trykotu prowadzonego przez siebie obecnie Partizana Belgrad. Nie wiedzący jak zareagować na tą wiadomość dziennikarze, usłyszeli ponadto z ust Vujosevicia - Nie zamierzam opuszczać Belgradu, dopóki nie dostanę interesującej oferty.
Wiele mówi się, że kuszącą, intratna propozycja dla 51-letniego szkoleniowca już leży na biurku generalnego menedżera Partizana. Działacze greckiego klubu są również zainteresowanie wykupieniem ze stołecznego klubu środkowego Aleksa Maricia, który ma za sobą fantastyczny sezon. W Eurolidze notował średnio 14,6 punktu i 8,6 zbiórk i dzięki temu trafił do Pierwszej Piątki rozgrywek 2009/2010.
Jednocześnie, działacze Olympiacosu informują, iż nie zamierzają dłużej prowadzić polityki zatrudniania zawodników za wszelką cenę, niezależnie od wydatków. Stąd zespół opuścił już Yotam Halperin, pozwolenie na poszukiwanie nowego pracodawcy otrzymał Josh Childress (zarobki na poziomie 4,2 miliona euro rocznie), zaś kontrakt Thedorakisa Papaloukasa (3,5 miliona euro) ma zostać zmniejszony o 30 procent.
Były gracz Anwilu w Realu, o krok były gracz Turowa
Prawdopodobnie nikogo tak mocno, jak D’Ora Fischera, nie żałował w swojej karierze trenerskiej Andrej Urlep. Amerykański center był przez sześć meczów jego podopiecznym w Anwilu Włocławek w sezonie 2005/2006 (w debiucie zebrał 18 piłek), lecz ostatecznie nie znalazł uznania w oczach Słoweńca.
Następnie znalazł zatrudnienie w Niemczech, potem w Belgii i wydawało się, że będzie jednym z wielu przeciętnych graczy, jacy tułają się po średnich ligach w Europie. Wszystko jednak zmieniło się w sezonie 2008/2009, kiedy Fischer odnalazł się w wielkim Maccabi Tel Awiw i z miejsca stał się czołowym centrem w Europie. Amerykanin przeistoczył z gracza typowo defensywnego w maszynkę do zdobywania punktów - średnio 14,6 oraz 7,6 zbiórki - i był czołową postacią izraelskiego zespołu, który wywalczył mistrzostwo kraju.
W minionych rozgrywkach nie wiodło mu się już tak dobrze (8,1 punktu i 5 zbiórek), lecz właściwie cała drużyna grała przez wyrazu. Nowy trener David Blatt postanowił nie przedłużać kontraktu z amerykańskim środkowym, który nie narzekał jednak długo na bezrobocie. Kilka dni temu otrzymał bowiem ofertę z Realu Madryt i bez wahania ją podpisał. Dwuletnia umowa opiewa na 2,2 miliona euro.
Działacze "Królewskich" nie poprzestają na transferze Fischera i cały czas penetrują rynek w poszukiwaniu innych koszykarzy, którzy mieliby zagwarantować drużynie Ettore Messiny udział w finale ACB i powrót do Final Four Euroligi. Blisko przejścia do stolicy Hiszpanii jest więc Thomas Kelati, 28-letni Amerykanin, posiadający również paszport Erytrei, jak i starający się o przyznanie polskiego.
Poprzedni sezon niski skrzydłowy spędził w Power Electronics Walencja, z którą zdobył Puchar Europy. W rozgrywkach europejskich notował przeciętnie 8,5 punktu, zaś na krajowych parkietach ACB niewiele mniej - 8,1. Dobre występy w zespole z zaplecza ścisłej czołówki ligi hiszpańskiej pozwoliły mu więc znaleźć się w kręgu zainteresowań silniejszych klubów. Poza Realem, ofertę przygotowali również dla niego działacze Regalu FC Barcelona.
Zamiast głośnych nazwisk
W ubiegłe lato transferowe kierownictwo Maccabi Tel Awiw starało się pozyskiwać koszykarzy o solidnej reputacji w Europie, których nazwiska nie są anonimowe żadnemu kibicowi. Stąd do stolicy Izraela trafili Alan Anderson czy Chuck Eidson. Po objęciu sterów przez trenera Davida Blatta, klub radykalnie zmienia swoje stanowisko, a pierwszym potwierdzeniem nowej polityki jest transfer Jeffa Foote’a.
Mierzący 213 cm wzrostu, zaledwie 22-letni center podpisał trzyletni kontrakt z Maccabi po zaledwie trzech sezonach spędzonych na Uniwersytecie Cornell, z którym trzykrotnie wygrał mistrzostwo Ivy League. W zeszłych rozgrywkach drużyna zakwalifikowała się fazy Sweet 16 podczas najważniejszego w całym sezonie Turnieju NCAA, a Foote legitymował się średnimi 12,3 punktu, 8,1 zbiórki i 1,9 bloku na mecz. Działacze klubu liczą, że blond włosy środkowy będzie kopią i następcą wielkiego Nate Huffmana, który w latach 1999/2002 wywalczył do Maccabi trzy mistrzostwa kraju i triumf w Suprolidze. Przyznano mu także tytuł Najlepszego Amerykanina w Europie. A przecież przed transferem do Izraela Huffman był zupełnie nieznanym i wydawałoby się, dość przeciętnym koszykarzem.
Zaledwie kilka godzin po tym jak swój kontrakt podpisał Foote, umowę z Maccabi parafował inny świetnie zapowiadający się gracz - Elishay Kadir, dla którego sezon 2009/2010 był najlepszym w karierze. Nie dość, że jego drużyna, Hapoel Gilbao Galil została mistrzem Izraela (pokonując w wielkim finale... Maccabi), to jeszcze sam koszykarz został wybrany MVP całych rozgrywek, dzięki indywidualnym statystykom na poziomie 14,2 punktu (68,7 procent skuteczności za dwa) i 5,9 zbiórki.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że podpisałem kontrakt z Maccabi. Mam za sobą świetny rok w Galil, sensacyjnie wygraliśmy mistrzostwo kraju, ale chyba nikt nie wątpi, że flagową drużyną z Izraela nadal jest Maccabi. O grze dla tego zespołu marzyłem od dziecka - powiedział 22-letni, grający na pozycji silnego skrzydłowego, Kadir.