Archibeque mierzy 205 cm wzrostu, karierę zaczynał na uniwersytecie Northern Colorado. Już jako pierwszoroczniak mógł był czołową postacią w zespole, lecz doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy.
Amerykanin w wielkim stylu powrócił na drugi rok - stał się bardzo pewnym punktem swojej ekipy, notował średnio 12,2 punktu oraz 6 zbiórek. W czwartym sezonie gromadził już ponad 13 oczek na mecz i 6,4 zbiórki. Na ostatnim roku ponownie doznał kontuzji, wystąpił w zaledwie 4 spotkaniach.
Później przeniósł się do Fort Lewis, gdzie wrócił do świetnej dyspozycji. Kirk tym razem zapisywał na swoje konto przeciętnie aż 18,8 punktu oraz 8,7 zbiórki.
Przed rokiem zdecydował się na grę w lidze słowackiej, w ekipie Astrum Levice. I choć czuł się tam, jak ryba w wodzie, to zdołał rozegrać zaledwie siedem spotkań. Bynajmniej nie zawiódł, a wręcz przeciwnie - został gwiazdą drużyny. Jego średnie były imponujące - 18,7 oczka na mecz oraz 10,1 zbiórki!
W listopadzie odszedł z Levice, bo klub miał problemy finansowe.