Po raz ostatni na parkietach polskiej ekstraklasy Michał Sokołowski występował w sezonie 2020/2021. Następnie była krótka chwila w Izraelu i przenosiny do Włoch. Przed obecnym sezonem podpisał duży kontrakt z Dinamo Banco di Sardegna Sassari.
W tym klubie rozgrywek jednak najpewniej nie dokończy, a agent zawodnika bada rynek w poszukiwaniu najlepszej opcji dla swojego klienta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła
Okazuje się, że sytuację chciał wykorzystać wicemistrz Polski, King Szczecin. Telefon do zawodnika wykonał Arkadiusz Miłoszewski. - Odbyliśmy rozmowę. Zapytałem go, czy wraca do PLK. Powiedział, że nie, bo szuka opcji zagranicznej - przyznał trener w rozmowie z serwisem zkrainynba.com.
"Sokół" idealnie wpasowywał się w profil zawodnika, którego Miłoszewski szukał przed zamknięciem okienka transferowego. Miał to być gracz, który mógłby zagrać na pozycjach od rozgrywającego do niskiego skrzydłowego. - Pasowałby idealnie. Dołożyłby do tego trochę charakteru. Wstrząsnąłby tą drużyną - przyznał szkoleniowiec szczecinian.
Nie udało się z Sokołowskim, dlatego walczący o najwyższe laury w Orlen Basket Lidze King zdecydował się na angaż Mustaphy Herona. To jednak siódmy zawodnik zagraniczny w kadrze zespołu, a przepisy w PLK pozwalają na grę szóstką.
- Dostaliśmy ofertę ciekawego zawodnika. Nie kosztowało nas to dużo pieniędzy. Myślę, że ten gracz może być takim małym pozytywnym zaskoczeniem dla wszystkich. Zadziałaliśmy też nieco prewencyjnie, bo chcemy się zabezpieczyć przed kolejnymi urazami i chorobami - wytłumaczył ten ruch Miłoszewski.
King Szczecin z bilansem 14-9 jest na 3. miejscu w ligowej tabeli. Najbliższy mecz rozegra w sobotę, 5 kwietnia. Wtedy we własnej hali zmierzy się z Dzikami Warszawa.