MŚ 1/8: USA spacerkiem do ćwierćfinału

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Totalna i absolutna dominacja USA w meczu z Angolą. W spotkaniu kompletnie bez żadnych emocji podopieczni Mike'a Krzyzewskiego zmiażdżyli rywala z Afryki aż 121:66 i są już w najlepszej ósemce MŚ w Turcji.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecze z Iranem i Tunezją, które kończyły przygodę Amerykanów z fazą grupową MŚ, były wyjątkowo jednostronne. Jak jednak nazwać rywalizację z Angolą, która w pewnym momencie przegrywała różnicą nawet 55 punktów?

W pierwszym poniedziałkowym spotkaniu 1/8 finału emocje skończyły się po kilku minutach. Żelazna pierwsza piątka Mike'a Krzyzewskiego nie dość, że trafiała rzut za rzutem, to na dodatek wywierała tak mocną presję na graczy z Angoli, że ci mieli problemy z przeprowadzeniem piłki na pole ataku. Na efekty długo nie trzeba było czekać - po premierowej odsłonie faworyci mieli już 20 oczek przewagi.

Ton wydarzeniom na parkiecie w tej części gry nadawał duet Chauncey Billups - Kevin Durant, który już do przerwy zgromadził w sumie 33 punkty. Wszystkiemu temu z ławki rezerwowych Angoli przyglądał się najlepszy gracz tej drużyny Olimpio Cipriano, który z powodu kontuzji nie mógł pomóc swoim rodakom.

Z każdą kolejną minutą przewaga Amerykanów zaczęła rosnąć. Trener Krzyzewski dał pograć wszystkim swoim zawodnikom, a ci spisywali się bardzo dobrze. Swoje umiejętności strzeleckie potwierdził Eric Gordon (pięć trójek w drugiej połowie), a efektownymi wsadami popisywał się Rudy Gay. Warto zauważyć, że każdy z amerykańskiej rotacji zapisał na swoim koncie co najmniej cztery punkty.

USA urządziło sobie tego dnia prawdziwy festiwal rzutów zza linii 6,25m. Aż osiemnaście trójek musi robić wrażenie! Faworyci do złota wygrali walkę na deskach 48:23, a w asystach 30:12. Mieli również dziesięć przechwytów, podczas gdy Angolijczycy zero...

Wśród pokonanych na słowa uznania zasługuje przede wszystkim Joaquim Gomes, autor 21 punktów, przy 75. proc. skuteczności z gry.

Zespół zza wielkiej wody zagra o najlepszą czwórkę mistrzostw świata z lepszym z pary Rosja - Nowa Zelandia.

USA - Angola

121:66

(33:13, 32:25, 26:18, 30:10)

USA: Chauncey Billups 19, Kevin Durant 17, Rudy Gay 17, Eric Gordon 17, Derrick Rose 9, Lamar Odom 9, Kevin Love 8, Andre Iguodala 6, Danny Granger 5, Stephen Curry 5, Tyson Chandler 5, Russel Westbrook 4.

Angola: Joaquim Gomes 21, Felizardo Ambrosio 12, Roberto Fortes 11, Miguel Lutonda 8, Carlos Morais 5, Hermenegildo Mbunga 4, Carlos Almeida 3, Eduardo Mingas 2, Leonel Paulo 0, Vladimir Jeronimo 0, Domingos Bonifacio 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)