MŚ koszykarek - grupa D: Rosjanki minimalnie lepsze od Czeszek, Japonki poknują Argentynę
MŚ koszykarek - grupa D: Rosjanki minimalnie lepsze od Czeszek, Japonki poknują Argentynę
Dwa niezwykle dramatyczne spotkania odbyły się w grupie D czeskich mistrzostw świata koszykarek. Najpierw Japonki różnicą punktu wygrały z Argentyną, a w drugim meczu faworyzowana Rosja wymęczyła triumf nad gospodyniami. Wicemistrzynie Europy tym samym praktycznie mogą cieszyć się z pierwszego miejsca w grupie, bo najprawdopodobniej wygrana nad Czeszkami przesądza tą sprawę.
Walka o każdą piłkę i rywalizacja na najwyższym poziomie to kwintesencja koszykówki. Takim meczem był pojedynek Japonii z Argentyną. Zawodniczki od pierwszych minut nie zamierzały rezygnować z walki o zwycięstwo. Przecież w tym meczu miało rozstrzygnąć się, kto przedłuża swoje szanse na grę w drugiej fazie mistrzostw. Yoko Oga liderka z prawdziwego zdarzenia, obalała i zmęczona przy każdej okazji była okładana lodem i masowana przez japońskich fizjoterapeutów, aby mogła zapewnić Japonii zwycięstwo.
Już na początku starcia obu drużyn doszło do zderzenia głowami dwóch zawodniczek z numerem 15: Sachiko Ishikawy z Japonii i Florencii Fernandez z Argentyny. Krwawiąca Azjatka została natychmiast opatrzona przez lekarza reprezentacji i powróciła na pole gry. Florencia również z opatrunkiem na głowie wróciła na parkiet wspierać swoje koleżanki.
Fernandez po zderzeniu głowami z Ishikawą, zdj. Leszek Stępień
Fernandez z podbitym okiem i opatrunkiem na głowie również angażowała się w grę jak tylko potrafiła. W rywalizacji z szybszymi Japonkami nie miała jednak szans. Argentynki przyjechały na mistrzostwa po to, aby zaznaczyć swoją dominację w Ameryce Południowej i zająć jak najwyższe miejsce. Jednak w starciu z najlepszymi zespołami z Europy i Azji okazywały się słabsze.
Japonki wykazywały się niesamowitą wolą walki i nie zamierzały po raz drugi przegrać w turnieju. Po piętnastu minutach meczu prowadziły z Argentyną 29:20, ale do końcowego sukcesu potrzeba było jeszcze większego zaangażowania i wielu minut.
Do końca drugiej kwarty nie było wiadomym, która z drużyn wygra to spotkanie. Wynik zmieniał się na korzyść to jednej to drugiej drużyny, a mecz był niezwykle wyrównany . 1:21 minut przed końcem połowy spotkania na tablicy widniał wynik 31:31 i każda z drużyn robiła, co w jej mocy, aby zejść do szatni choćby z minimalną przewagą. Ta sztuka udała się podopiecznym Fumikazu Nagamy, które z wynikiem 34:31 były bliższe zdobycia dwóch punktów w spotkaniu.
Po przewie tempo meczu nie spadło, a wręcz przeciwnie obie drużyny narzuciły niesamowite tempo. Japonki jak dzień wcześniej zaczęły szukać swojej szansy w grze z dystansu, co im się udawało z niezłym skutkiem. Tym razem różnicy wzrostu nie było, a więc obie drużyny mogły grać swoje.
W trzeciej i czwartej kwarcie drużyny z Japonii i Argentyny rzuciły się na siebie jak lwice. Wynik odzwierciedlał sytuację na parkiecie, a oscylował w granicach remisu. Japonki nie zamierzały oddać minimalnej przewagi, ale Albicelestes cały czas deptały im po piętach. 2:34 minut przed końcem Argentynki zdobyły jednopunktowe prowadzenie a Japonia rzuciła się do ataku i po kilku nieudanych rzutach znów odzyskała swoją skuteczność.
Niezwykłe emocje w ostatniej minucie udzieliły się wszystkim. Punkt za punkt. Zmiana prowadzenia co kilka sekund. Zaangażowanie godne finału. To wszystko mieliśmy w pierwszym meczu drugiego dnia mistrzostw w grupie D.
Na 15:26 sekundy przed końcem Argentyna prowadziła jednym punktem i Japonia posiadała piłkę. Przerwa goniła przerwę. Azjatki ciągle w posiadaniu piłki musiały zdobyć chociaż punkt, aby myśleć o zwycięstwie. Oga w samotnej akcji próbowała zdobyć punkty, ale Argentynki powstrzymały ją faulem i na sekundę przed końcem wynik nie ulegał zmianie.Ale oga w ostatnim momencie rzuciła za dwa i zwycięstwo dla Japonii!! Wynik spotkania to 59:58 dla Japonii, co daje im awans do drugiej rundy.
Oga była klasą samą w sonie i z 21 punktami została bohaterką spotkania.
Yuko Ogo w ostatniej akcji meczu, zdj. Leszek Stępień