Mirosław Orczyk: Nie zrobimy magicznego pstryk

UTEX ROW Rybnik sezon 2010/2011 rozpoczął od dwóch kolejnych porażek. O ile porażka w pierwszym meczu z Odrą Brzeg była po wyrównanej walce, o tyle konfrontacja z CCC Polkowice była prawdziwą katastrofą. Jak inaczej nazwać bowiem porażkę we własnej hali różnicą aż 42 punktów? Żeby problemów było mało, w środę rybniczanki zagrają pod Wawelem z Wisłą Can Pack, czyli jednym z głównych faworytów do mistrzowskiego tytułu.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Głównym problemem rybnickiego zespołu podczas meczu z CCC było rozegranie i brak zrozumienia na parkiecie. Wszystko to spowodowane krótkim okresem, jaki spędziły dotychczas ze sobą koszykarki UTEX ROW. Mała ilość treningów w połączeniu z zupełnie odmienionym składem dały porażkę 40:82 w konfrontacji z doskonale ułożoną ekipą z Polkowic. - Popełniliśmy aż 26 strat, przy zaledwie 11 CCC, co daje obraz tego, co działo się na parkiecie - powiedział po meczu Mirosław Orczyk, szkoleniowiec UTEX ROW. - My dotychczas spędziliśmy bardzo mało czasu razem na parkiecie, na treningu, dlatego teraz musimy gonić ten czas. Wiadomo, że nie zrobimy magicznego pstryk i wszyscy będą grali super.
http://foto.sportowefa...608/01.jpg width=420> Mirosław Orczyk w rozmowie z Laurie Koehn, liderką UTEX ROW Rybnik
Rybniczanki rozpoczęły sezon od dwóch kolejnych porażek, a w środę czeka je kolejne zadanie z serii mission impossible. UTEX ROW zagra pod Wawelem z Wisłą Can Pack Kraków. Biała Gwiazda dotychczas nie zaznała goryczy porażki, a jej celem jest sięgnięcie po mistrzostwo Polski. - Trzeba szukać zwycięstw i dobrej gry, ze wskazaniem na to drugie. Musimy się rozwijać - komentuje Orczyk. - W meczu z CCC kilka akcji było fajnych i przemyślanych. Te kilka akcji nie pozwoliło jednak na zbyt wiele w rywalizacji z Pomarańczowymi, a otwarcie wyremontowanej, praktycznie nowej hali w Rybniku Boguszowicach nie było wymarzonym spektaklem dla fanów gospodyń. Było raczej występem jednego aktora, czyli drużyny spod znaku CCC. Po porażce w Brzegu z Odrą, gdzie o losach meczu decydowała dogrywka, nadzieje na dobry występ przeciwko drużynie z Polkowic były duże. Może nikt nie mówił o wygranej, ale na pewno nikt też nie spodziewał się tak wysokiej porażki w tak słabym stylu. - Z naszej strony nie było żadnej kurtuazji, że my mamy taki, a nie inny zespół i potrzebujemy czasu. Mecz z CCC był zupełnie inny w porównaniu z tym w Brzegu, gdzie tempo było spokojne i stonowane. Tutaj było zupełnie odwrotnie - komentuje rybnicki szkoleniowiec. Po porażce nikt jednak nie ma zamiaru wykonywać nerwowych ruchów. - Nie ma co się denerwować, trzeba spokojnie wyciągnąć wnioski i dalej pracować - kończy Orczyk.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×