Zwycięska passa Znicza trwa - relacja z meczu Olimp MKS Start Lublin - Znicz Basket Pruszków

Starcia z udziałem lubelskiej drużyny mają wyrównany przebieg i potwierdziło się to w sobotni wieczór. Potrzeba było dogrywki, aby wyłonić zwycięzcę. Lepszą wytrzymałością psychiczną wykazali się pruszkowianie i to oni zatriumfowali po raz czwarty z rzędu.

Pierwsze punkty zdobyli goście, ale lublinianie nie dali się stłamsić i wynik oscylował wokół remisu przez sporą część pierwszej kwarty. Sygnał do większej mobilizacji dał gospodarzom celny rzut Łukasza Jagody zza linii 6, 75 m, dzięki czemu wyszli oni na prowadzenie 13:11. Olimp MKS Start konsekwentnie zdobywał kolejne punkty i przy stanie 20:13 trener Znicza poprosił o przerwę. Nie zdała się ona na wiele, gdyż w tej części gry oba zespoły dopisały do swoich kont jeszcze po dwa punkty.

Kibiców gospodarzy mocno rozczarowała tyleż efektowna, co nieskuteczna kontra Michała Sikory do spółki z Łukaszem Jagodą - ten pierwszy nie trafił spod kosza. Mimo to lubelska drużyna wciąż rządziła na parkiecie i w pewnym momencie wygrywała aż 29:17! Nie potrafiła jednak całkowicie zdominować rywala, który przebudził się i zniwelował stratę. Ogromna radość zapanowała w ekipie Znicza Basket, kiedy równo z syreną wieńczącą drugą kwartę doświadczony Dominik Czubek trafił z dystansu i ustalił wynik na 40:37.

Po długiej przerwie koszykarze zafundowali publiczności festiwal celnych rzutów za trzy. Taka wymiana ciosów trwała do stanu 50:46 dla lublinian i po chwili to goście cieszyli się z prowadzenia. Podkoszową akcją przypomniał o sobie Przemysław Łuszczewski i zmniejszył stratę do jednego punktu. Mimo to świetna postawa Adriana Sulińskiego w końcówce ugruntowała korzystny wynik dla Znicza Basket.

Ostatnia część gry rozpoczęła się od... awarii, którą zasygnalizowali sędziowie stolikowi. Przerwano więc grę, lecz po interwencji elektryka wkrótce ją wznowiono. Emocji nie zabrakło również na parkiecie, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Na 21 sekund przed końcem Adam Myśliwiec doprowadził do remisu 76:76, a w ostatniej akcji Paweł Kowalski zablokował Marka Szumełdę-Krzyckiego, więc konieczna była dogrywka.

Oba zespoły zaprezentowały nerwową grę, jednak to pruszkowianie w decydującym momencie nie dali ponieść się emocjom. Olimp MKS Start nie wykorzystał kilku rzutów wolnych, a przy prowadzeniu gości pięcioma punktami zupełnie opadł z sił i pogodził się z porażką.

Olimp MKS Start Lublin - Znicz Basket Pruszków 79:88 (22:15, 18:22, 19:27, 17:12, d. 3:12)

Olimp MKS Start: Adam Myśliwiec 22, Łukasz Kwiatkowski 12, Michał Sikora 10, Michał Aleksandrowicz 8, Paweł Kowalski 8, Sergiusz Prażmo 8, Przemysław Łuszczewski 6, Łukasz Jagoda 5, Piotr Jagoda 0, Jan Szadura 0.

Znicz Basket Pruszków: Adrian Suliński 21, Andrzej Misiewicz 18, Dominik Czubek 12, Przemysław Szymański 11, Marek Szumełda-Krzycki 10, Grzegorz Malewski 8, Krzysztof Zarankiewicz 5, Paweł Machynia 2, Wojciech Fraś 1, Mateusz Piotrowski 0.

Komentarze (0)