Realne szanse na zwycięstwo - zapowiedź meczu Lotos Gdynia - MKB Euroleasing Sopron

Młody, gdyński zespół w czwartek czeka trudny sprawdzian. Gdynianki w pierwszym w tym sezonie euroligowym występie zmierzą się na własnym parkiecie z węgierskim Euroleasing Sopron. Rywal, co prawda nie z najwyższej półki, ale w kontekście przebudowy drużyny mistrzyń Polski taki, który postawi wysokie wymagania podopiecznym trenera Raczyńskiego.

UMMC Jekaterynburg, Fenerbahce Stambuł, Rivas Ecopolis Madryt, Gospic Croatia Osiguranje oraz Euroleasing Sopron to rywale mistrzyń Polski w grupie B Euroligi. Los nie okazał się więc dla Lotosu Gdynia nazbyt łaskawy. Dwa pierwsze zespoły to bezsprzeczni faworyci nie tylko grupy, ale i również całej edycji rozgrywek. - Grupa jest silna. Zmierzymy się z markowymi drużynami. W Gdyni ponownie przypomni się Agnieszka Bibrzycka, grająca w UMMC Jekaterynburgu, czy nasza była kapitan Ivana Matovic, która przeszła do Fenerbahce - ocenił losowanie prezes Lotosu Gdynia, Mieczysław Krawczyk. - To było niezłe losowanie. Nasz młody zespół będzie miał się od kogo uczyć dobrej koszykówki. Myślę, że stać nas na wyjście z tej grupy - dodał.

Dwa pierwsze miejsca z góry powinni być zarezerwowane dla Turczynek i Rosjanek. Wydaje się, iż 3. miejsce zajmie hiszpański Rivas Escopolis. O czwartą lokatę walka toczyć się będzie między gdyniankami i Węgierkami. Już w czwartek nadarzy się znakomita okazja, aby zobaczyć na jakim etapie znajdują się mistrzynie Polski. - Należy pamiętać, że nie jest to zespół budowany z myślą o Eurolidze. I nie ma się co w tej kwestii oszukiwać. Czekają nas bardzo ciężkie pojedynki. Jeśli chcemy coś "wydrapać" to taką szansę będziemy mieli w pojedynkach u siebie. Dziewczyny pokazały, że nie są jeszcze aż tak odporne psychiczne, aby unieść ciężar za wynik w końcówce spotkania - mówił niedawno opiekun gdyńskiego zespołu. - Poprzez grę w Eurolidze te młode zawodniczki nabiorą doświadczenia, ogłady. To będą dla nich dobre sprawdziany, które powinny zaprocentować w przyszłości. Zarówno w lidze, jak i na arenie międzynarodowej.

O sile grupy B zdają sobie również sprawę w Sopronie, ale mimo to cel jest jasny. - Wydaje mi się, że skład tej grupy mówi sam za siebie. To będzie dla nas bardzo trudna rywalizacja, ale nasz cel jest jasny. Chcemy wywalczyć awans z grupy i znaleźć się co najmniej w szesnastce drużyn najlepszych w Eurolidze - nie kryje Zoltan Torok, dyrektor wykonawczy węgierskiego zespołu.

Co ciekawe, prezes Krawczyk budując skład Lotosu przed tym sezonem zapowiadał zaczerpnięcie wzorców rodem z...Sopronu. Największe sukcesy węgierski zespół święcił w sezonie 2008/09. Wtedy to dotarł do Final Four. Sukces o tyle godny podziwu, iż o obliczu drużyny stanowiły młode zawodniczki na dorobku, głodne sukcesów. Czyli takie, jakie w swojej wizji widzi Mieczysław Krawczyk.

Do Gdyni zawitała właśnie Dora Horti, która poprzednio reprezentowała barwy czwartkowego rywala Lotosu. Ma 23 lata i dobry sezon za sobą. Niestety Horti nabawiła się kontuzji i obecnie nie jest w stanie pomóc nowym koleżankom. Ponadto do Spartaka Moskwa odeszła Serbka, Jelena Milovanovic, liderka Sopronu. W jej miejsce pozyskano jednak Angel McCoughtry, gwiazdę poprzednich rozgrywek Euroligi. Do drużyny dołączyła również Zana Tamane. Węgierki znów będą nieobliczalne i groźne dla każdego.

- Jedno co mogę obiecać to fakt, że będziemy w każdym meczu robić wszystko co tylko potrafimy, żeby wygrać spotkanie. Będziemy walczyć w każdym meczu i nigdy się nie poddamy! - zapowiada szkoleniowiec węgierskiej drużyny, Norbert Szekely.

- Presja w Gdyni zawsze była. Naszym założeniem jest bycie jak najlepszym. Chcemy wygrywać spotkania i wyjść z grupy. Takie jest nasze założenie. Nie chcemy tego dograć, tylko walczyć - deklaruje z kolei Dariusz Raczyński, szkoleniowiec Lotosu.

Lotos Gdynia - Euroleasing Sopron / czwartek godz. 18:00

Komentarze (0)