Gdyńska fala zatopiła Olimp! - relacja z meczu Asseco Prokom II Gdynia - Olimp MKS Start Lublin

Takiego pogromu chyba nikt się nie spodziewał. Rezerwy mistrza Polski nie dały żadnych szans osłabionej ekipie z Lublina, ogrywając ją 107:53 (27:9; 20:16; 25:15; 35:13). Prokom II po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z poważnych pretendentów do awansu do TBL.

Katarzyna Dziergowska
Katarzyna Dziergowska

Brak kontuzjowanego Przemysława Łuszczewskiego dał się mocno we znaki wąskiej kadrze z Lublina. Na domiar złego w pierwszej połowie spotkania urazu doznał młody strzelec Startu Michał Aleksandorwicz. Zawodnik nie wyszedł już na boisko do końca spotkania.

Asseco II zdominowało każdy element gry. Podopieczni trenera Leszka Marca rządzili pod tablicami, notując 43 zbiórki, przy 27 gości. Aż sześciu graczy gospodarzy zaliczyło dwucyfrowy dorobek punktowy, w Olimpie tylko dwóch. Ekipa Dominika Derwisza popełniła aż 21 strat. Lublinianie nie pokazali prawdziwego charakteru i ducha walki. Szczególnie widać to było w drugiej połowie, gdzie gospodarze grali praktycznie cały czas rezerwą. Start nie potrafił tego w żaden sposób wykorzystać.

Pierwszą kwartę otworzyły punkty Grzegorza Mordzaka oraz Krzysztofa Krajniewskiego. Dopiero po 3 minutach dla Olimpu trafił Michał Aleksandrowicz. Od tej pory górą był już tylko Prokom. Najskuteczniejszy w tej części gry Krajniewski mijał obrońców gości jak chciał. Po 5 minutach było 11:2 dla gospodarzy. Najlepszy zawodnik Lublina tego dnia, Łukasz Wiśniewski jako jedyny walczył agresywnie o każdą piłkę. Niestety sam w starciu ze środkowymi Asseco nie miał większych szans. Ekipa Leszka Marca grała bardzo dynamicznie, większość punktów gdynianie zdobyli spod kosza. Gospodarze wygrali tę odsłonę 27:9.

W drugiej ćwiartce MKS miewał przebłyski. Skuteczne akcje Pawła Kowalskiego i Łukasza Kwiatkowskiego sprawiały, że momentami gra stała na wyrównanym poziomie. Dopóty, dopóki do ataku nie przystąpił Aleksander Krauze, zdobywca 18 punktów w całym spotkaniu. Dzięki jego kontrom po 5 minutach Asseco prowadziło różnicą 20 oczek. Trener Marzec desygnował do gry swoich młodych rezerwowych. Start miał szansę w końcu podszlifować wynik, ale drugi garnitur Prokomu podjął równą walkę i końcówka tej kwarty toczyła się już punkt za punkt. Gdynianie zwyciężyli ją "tylko" 20:16, prowadzili w całym meczu 47:25.

Trzecia i czwarta odsłona wyglądały podobnie. Start widocznie odpuścił. Dominujące we wszystkim Asseco po prostu "się bawiło". Druga połowa obfitowała w efektowne wsady, którymi autorami byli: Aleksaner Krauze, Krzysztof Krajniewski, Marcin Malczyk oraz 18-letni Kacper Młynarski, który w końcu miał okazję się wykazać. Ta sztuka udała mu się w 100%. Młynarski trafił 3 trójki plus 4 punkty spod kosza, spędzając na parkiecie zaledwie 12 minut. Świetną 4. kwartę miał Piotr Śmigielski, zdobywca 16 punktów w meczu. W drużynie gości ambitnie walczył Sergiusz Prażmo. Niestety, nie zdołał on sam zniwelować kolosalnych strat i jego team musiał opuścić parkiet rozgromiony.

Asseco Prokom II Gdynia - Olimp MKS Start Lublin 107:53 (27:9; 20:16; 25:15; 35:13)

Asseco II: Aleksander Krauze 18, Piotr Śmigielski 16, Grzegorz Mordzak 15 (1x3), Krzysztof Krajniewski 14 (1x3), Kacper Młynarski 13 (3x3), Tomasz Wojdyła 8, Marcin Malczyk 8, Paweł Bach 4, Piotr Konsek 4, Tomasz Andrzejewski 3, Jędrzej Jankowiak 2, Daniel Grujić 2

Start: Łukasz Kwiatkowski 15, Paweł Kowalski 11 (2x3), Sergiusz Prażmo 8, Sebastian Szymański 8, Michał Sikora 8, Michał Aleksandrowicz 2, Łukasz Jagoda 1, Adam Myśliwiec 0, Jakub Stefaniuk 0, Jan Szadura 0, Michał Ejiofor 0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×