Tym razem gorzowianki zmierzą się z największą niespodzianką pierwszej kolejki euroligi - zespołem Beretta Famila Schio. Włoska ekipa w ubiegłym sezonie zdołała awansować z grupy z trzeciej pozycji, aby następnie w 1/8 finału przegrać z drużyną Good Angels Koszyce. Na własnym podwórku przegrały z dużyną Cras Basket Taranto Super Puchar Włoch, a w lidze wysoko wygrała ostatnie spotkanie. Gromiąc tydzień wcześniej czeski zespół Frisca Sica Brno zasygnalizowały też, że wbrew przedsezonowym zapowiedziom są bardzo mocnym rywalem, a przede wszystkim niezwykle skutecznym.
Włoszki są dużo mocniejszym zespołem także na papierze. Zatrudnienie amerykańskiej center Janel McCarville, która wygrała ze Spartakiem Moskwa Euroligę w 2010 roku jest porównywalne do zakontraktowania w Gorzowie Białorusinki Jeleny Leuczanki. Starcie tych dwóch zawodniczek z pewnością będzie bardzo emocjonujące. Janel Mccarville w pierwszym meczu euroligi zdobyła 15 punktów, zanotowała 4 asysty, 6 zbiórek, a jej skuteczność za dwa wyniosła 63,6 procent. W lidze jej wynik był jeszcze lepszy, albowiem zdobyła 19 punktów trafiając 8 z 11 rzutów spod kosza.
Poza zawodniczką z USA władze Beretty Famila Schio zatrudniły też inne bardzo doświadczone koszykarki. Wśród nich znaną z Wisły Kraków Izraelkę Liron Cohen oraz Słowenkę Maję Erkic, doskonałą Włoszkę Jennifer Nadalin i reprezentantkę Francji Isabelle Yacoubou-Dehoui, która jest zmienniczką dla Amerykanki. Zarząd włoskiej ekipy twierdzi, że ich zespół jest najlepszy od 35 lat.
Wartym podkreślenia jest również fakt, że w zespole Beretty Famila Schio grają także reprezentantki Włoch Raffaella Masciadri i Laura Macchi. Ta druga zdobywa średnio 17 punktów w meczu i jest jedną gwiazd tamtejszej drużyny. Teoretycznie jest to jednak najsłabszy zespół w grupie D, a w praktyce okazuje się, że jest zdolny do zwycięstw z każdym.
Gorzowianki do tego spotkania przygotowują się już właściwie od powrotu z Francji i dla nich liczy się tylko zwycięstwo. Nastroje w ekipie Dariusza Maciejewskiego są bojowe, z czego akademiczki znane są nie tylko w polskiej lidze.
Chcąc awansować z grupy i zrobić kolejny krok do przodu zawodniczki KSSSE AZS PWSZ muszą zacząć wygrywać, a najłatwiej jest przecież wygrać przy ulicy Chopina. Ta specyficzna hala i genialni kibice są wielkim wsparciem dla zespołu.
Akademiczki nie mają się czego wstydzić i nie muszą mieć kompleksów w Eurolidze, albowiem w swoich szeregach mają koszykarki międzynarodowego formatu o wielkich umiejętnościach. Jelena Leuczanka, Samantha Richards, Jo Leedham, Kalana Green, czy wreszcie Justyna Żurowska to zawodniczki, których rywalki powinny się obawiać. A gdyby dodać do tego Izabelę Piekarską, która notuje bardzo dobre występy w tym roku, Agnieszkę Skobel, której wola walki i ambicja mogą zachwycać ekipa Dariusza Maciejewskiego do spotkania z Włoszkami przystępuje jako faworyt i realnie może myśleć o zwycięstwie.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Beretta Famila Schio/ środa godz. 18.30