Tego lata pomimo wywalczenia brązowego medalu Tauron Basket Ligi, niemałego wkładu w odniesienie tego sukcesu, Mirković przez długi czas pozostawał bez pracodawcy. Koniec końców wylądował jednak w serbskiej Crvenie Zvezdzie Belgrad, do której przed kilkoma miesiącami był przymierzany Zoran Sretenovic, nowy trener Polpharmy. 28-letni podkoszowy wystąpił w pięciu spotkaniach Ligi Adriatyckiej, notował przeciętnie 6,2 punktu i 4,6 zbiórki. Ostatnio jednak Crvena zatrudniła czwartego podkoszowego, w efekcie doszło do małego przepychu.
Mirkoviciem zainteresowała się Polpharma, która szukała zmian, bo zajmuje ostatnie, dwunaste miejsce w tabeli ekstraklasy mężczyzn. Wprawdzie starogardzki klub miał niewiele czasu na załatwienie wszystkich formalności, wszak 5 listopada o godz. 24 zamknęło się okienko transferowe. Brązowi medaliści zdążyli sprawnie przeprowadzić zabieg, w efekcie Serb ponownie przywdzieje koszulkę Kociewskich Diabłów. - Tak, to prawda. Podpisałem kontrakt z Polpharmą - ogłasza Mirković.
Koszykarz ten nie zagra jeszcze w meczu z Anwilem Włocławek, który odbędzie się w sobotę 6 listopada, bo spodziewany jest w stolicy Kociewia w niedzielę. - W Polsce zjawie się w niedzielę wieczorem - informuje mający 205 cm wzrostu gracz. Podpisanie Mirkovicia oznacza, że z klubu zostanie zwolniony jeden z amerykańskich zawodników, który się nie sprawdza. Nieoficjalnie mówi się, iż szeregi Farmaceutów opuści Brian Gilmore.