Ostatecznie Prus i jego koledzy zwyciężyli wałbrzyskiego Górnika 76:69 nie pozostawiając złudzeń kto tego dnia był lepszym zespołem. - Wydawało się, że w tym meczu nic już się nie wydarzy, ale Górnik pokazał charakter i gra zrobiła się ciekawa - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Stanisław Prus, skrzydłowy AZS-u.
- O zwycięstwie zadecydował nasz spokój i doświadczenie, chociaż nie ukrywam, że kiedy Górnik nasz doszedł w kwarcie zrobiło się gorąco - wyjaśnia Prus. On i jego koledzy pokazali wykorzystali drugą kwartę by uzyskać przewagę, której nie oddali już do końca spotkania. Mimo ambitnej postawy i pogoni za rywalem w czwartej kwarcie wałbrzyszanom nie udało się wydrzeć zwycięstwa, na które AZS zasłużenie pracował cały mecz. Czego zabrakło Górnikowi? - Ogólnie Górnik wyglądał na naszym tle słabiej kondycyjnie, nie wiem na jakim etapie są chłopaki i na czym skupiają się na treningach, ale byliśmy szybsi i lepiej reagowaliśmy na wydarzenia na parkiecie - tłumaczy Stanisław Prus.
Wydaje się, że po trzech porażkach z rzędu AZS zaczyna nabierać tempa. Drugie zwycięstwo i to na trudnym terenie w Wałbrzychu pokazuje, że ten zespół śmiało może aspirować do walki o play off. - Skupiamy się na każdym kolejnym meczu, który chcemy zwyciężyć, po cichu mówi się o naszej grze w fazie play off, póki co nie myślimy o tym, chcemy w każdym spotkaniu wyjść na parkiet i zagrać na 100 proc. swoich możliwości - tonuje spekulacje o play off, skrzydłowy szczecinian. Skład drużyny AZS-u jest bardzo zbilansowany. Na każdej pozycji trener Zbigniew Majcherek posiada dwóch równorzędnych graczy co sprawia, że częste rotacje w składzie nie zmniejszają potencjału drużyny.
Stanisław Prus znalazł kilka plusów w zespole Górnika. - Bardzo dużo wniósł na parkiet Damian Pieloch, jego wejście spowodowało sporo zamieszania w naszych szykach obronnych, gratuluję mu występu - kończy rozmowę z portalem SportoweFakty.pl Prus.