Po zwycięstwie z AZS Koszalin nastroje w obozie PGE Turowa są bardzo dobre. Drużyna trenera Jacka Winnickiego odbudowała się po porażce z Polonią Warszawa i zapowiada walkę o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Rywalem "czarno-zielonych" będzie Kotwica Kołobrzeg.
- Myślę, że ostatnia wygrana z AZS pozwoliła nam trochę odetchnąć i zmniejszyć presję. Każdy wiedział, że słabo zagraliśmy z Polonią i musieliśmy pokazać, że stać nas na dużo więcej. Teraz pracujemy na tym, aby utrzymać właściwy poziom. Nie patrzymy za bardzo z kim gramy kolejne mecze. Skupiamy się wyłącznie na sobie. Koncentrujemy się na tym co zrobić aby dobrze zagrać. Jako drużyna nie kalkujemy. Musimy walczyć w obronie i pomagać sobie nawzajem - powiedział Robert Tomaszek, który przeciwko drużynie z Koszalina rozegrał najlepszy mecz w sezonie i tym samym udowodnił, że może być wartościowym wsparciem dla Ivana Zigeranovicia.
- Cieszę się z faktu, że koledzy z zespołu zaczęli mi ufać. Otrzymywałem piłki pod kosz i dzięki temu mogłem robić to co najlepiej potrafię. Obijałem troszkę ludzi pod koszem a następnie kierowałem piłkę do obręczy. Bardzo dobrze się czułem. Przeanalizuję co jadłem, piłem i robiłem przed meczem. Muszę powtarzać to przed każdym kolejnym meczem - żartował Tomaszek.
Dużo gorzej przedstawia się sytuacja w Kołobrzegu. Kotwica w ostatnim swoim spotkaniu uległa w Warszawie miejscowej Polonii 79:84. Trenera Dariusza Szczubiała nie martwi sam wynik co styl w jakim zagrali jego podopieczni.
- Moi czołowi gracze po prostu przeszli koło meczu. Próbowałem dowiedzieć się o co chodzi. To co się działo przez pierwsze 35 minut to był skandal. Jeśli drużyna nie wyjaśni mi czemu dzisiaj chodziła, a nie biegała to będzie konieczność naniesienia kar. Nie jesteśmy bogatym klubem, ale ktoś tym koszykarzom płaci za grę - grzmiał zdenerwowany trener kołobrzeżan.
Dariusza Szczubiała zawiódł zwłaszcza Ted Scott. Dotychczasowy lider Kotwicy trafił w Warszawie tylko 4 z 19 oddanych rzutów z gry. Z dużo lepszej strony pokazał się Darell Harris, który w historii występów Kotwicy z PGE Turowem zdążył już napsuć zgorzelczanom sporo krwi. W Warszawie zdobył 17 punktów i miał 20 zbiórek.
W poprzednim sezonie PGE Turów z Kotwicą grał cztery razy, w tym dwukrotnie w Kołobrzegu. W sezonie zasadniczym zgorzelczanie jeszcze pod wodzą Sasy Obradovicia przegrali 63:73, a w fazie pre play-off wygrali 80:78. Jak będzie tym razem? Początek meczu o godz. 18. Transmisja w Radiu Wrocław.