Z TTT już bez środków przeciwbólowych - rozmowa z Katarzyną Krężel, zawodniczką Wisły Can Pack Kraków

W niedzielę Wisła Can Pack Kraków przegrała we własnej hali z gorzowskimi akademiczkami. W Eurolidze natomiast Biała Gwiazda nie przegrała we własnej hali od poprzedniego sezonu. Serię tą krakowianki chcą podtrzymać w środę w meczu z TTT Rygą. Jak przekonuje Katarzyna Krężel, krakowianki zrobią wszystko, żeby pozostać niepokonaną drużyną przed własną publicznością. Sama zawodniczka czuje się natomiast lepiej z każdym dniem w sprawie kontuzjowanego stawu skokowego.

Krzysztof Kaczmarczyk: Wisła Can Pack przegrała swój pierwszy mecz w Ford Germaz Ekstraklasie. Żal chyba tym większy, że wygrana była na wyciągnięcie ręki...

Katarzyna Krężel: Zgadza się, że byłyśmy blisko zwycięstwa, ale niestety nie udało się. Popełniłyśmy zbyt dużą liczbę błędów w pierwszej połowie, a i w końcówce nie wystrzegłyśmy się kilku, no i niestety nie udało nam się zwyciężyć.

Grałaś na środkach przeciwbólowych. Miałaś gdzieś tam w głowie, że noga nie do końca jest zdrowa, czy meczowa adrenalina zdziałała cuda i zapomniałaś o urazie?

- Starałam się nie myśleć o tym urazie podczas meczu.

22 minuty, 9 punktów i niemal stuprocentowa skuteczność rzutów z gry. Jesteś zadowolona ze swojego występu?

- Zawsze może być lepiej. Co do samej skuteczności ciężko cokolwiek powiedzieć. Oddałam bowiem małą ilość rzutów. Cieszę się oczywiście z tych, które oddałam i okazały się one skuteczne. Zawsze może być ich jednak więcej i wtedy, gdy procent będzie taki sam, to będę zadowolona.

Katarzyna Krężel

Czujesz na sobie dużą presję przy kontuzji Gunty Basko? Jesteś przecież jedyną nominalną "trójką" w ekipie trenera Jose Ignacio Hernandeza?

- Nie. Trener Hernandez rotuje graczami obwodowymi i zapewne jego koncepcja zależy od przeciwnika oraz taktyki obranej na dane spotkanie. W zależności od tego dobiera optymalny skład.

W lidze przegrałyście dopiero raz. Gorzej sprawa wygląda w Eurolidze. W środę zagracie we własnej hali z TTT Rygą, czyli drużyną uważaną za najsłabszą w waszej grupie. Będzie zatem druga wygrana w tych rozgrywkach?

- Mam nadzieję, że tak właśnie się stanie. Ważne jest, żebyśmy pozostały niepokonane na własnej hali i na pewno będziemy robić wszystko co w naszej mocy, żeby w środę odnieść zwycięstwo. Musimy wyciągnąć wnioski po przegranej z Gorzowem. Musimy też starać się wyeliminować błędy i już mądrzejsze oraz w pełni skoncentrowane przystąpić do meczu z TTT Rygą.

Jak obecnie wygląda sprawa kontuzjowanym stawem skokowym? Czujesz poprawę czy przed tym meczem ponownie będziesz musiała zaaplikować środki przeciwbólowe?

- Z każdym kolejnym dniem jest zdecydowanie lepiej. We wtorek normalnie już odbyłam dwa treningi z drużyną i jest dobrze. W środę nie będę musiała się już ratować środkami przeciwbólowymi.

W ekipie Wisły Can Pack zdołałaś rozegrać już 12 meczy w FGE czy Eurolidze. Możesz powiedzieć, że już w pełni zaaklimatyzowałaś się w nowym otoczeniu?

- Mam nadzieję, że tak. (śmiech) Oczywiście spotkania w Eurolidze znacznie się różnią od tych w Ford Germaz Ekstraklasie, a ja występuję w rozgrywkach europejskich dopiero pierwszy raz. Więc jak to mówią: pierwsze koty za płoty. Dzięki tym spotkaniom mam możliwość zdobycia większego doświadczenia, a i także nauczenia się koszykówki, która rządzi się troszkę innymi prawami w porównaniu z tą w rozgrywkach ligowych w naszym kraju.

Komentarze (0)