Olivia Tomiałowicz: Każda z nas może wejść i grać

W meczu otwierającym zmagania w 11. kolejce Ford Germaz Ekstraklasy Lotos Gdynia pewnie pokonał w Rybniku UTEX ROW różnicą aż 42 punktów. Mistrzynie Polski dotarły na Śląsk po kilku przygodach, ale to nie wpłynęło na ich dyspozycję. Podopieczne Dariusza Raczyńskiego nie miały bowiem najmniejszych problemów z rywalem.

Rybniczanki jedynie w pierwszych pięciu minutach były równorzędnym rywalem dla Lotosu Gdynia. Mistrzynie Polski spokojnie zdołały narzucić swój styl i rytm gry, a to wszystko przyniosło wygraną 89:47. - No tak, myślę, że wynik rzeczywiście bardzo wysoki - krótko podsumowała spotkanie Olivia Tomiałowicz.

Gospodynie nie miały żadnego pomysłu jak "ugryźć" rywala, ponosząc 9 porażkę w tym sezonie. Mistrzynie Polski na Śląsk przyjechały jednak dość wyczerpane i generalnie nikt tak wysokiej i tak łatwej wygranej się nie spodziewał. Wszystko za sprawą niezbyt przyjemnej podróży ze Stambułu, gdzie w środę Lotos rozegrał spotkanie w Eurolidze.

- Grało nam się trochę ciężko, bo byłyśmy po dość długiej podróży - komentuje Tomiałowicz. - Miałyśmy kilka przygód w drodze powrotnej z Turcji. Fizycznie czujemy się zatem naprawdę trochę zmęczone. Cieszymy się jednak z tego, że tak wysoko udało nam się wygrać tutaj w Rybniku.

Fakt, że Lotos tak szybko wypracował sobie dużą przewagę znacznie pomógł trenerowi Raczyńskiemu, który mógł swobodnie rotować składem i dać chwilę odpocząć swoim podstawowym zawodniczkom. W Rybniku Lotos miał w składzie 10 zawodniczek i każda z nich pojawiła się na parkiecie i zdołała wywalczyć punkty.

- No tak, to bardzo cieszy. Mamy w składzie 10 zawodniczek, które pokazały i udowodniły, że każda może wejść na parkiet i grać nieźle. Myślę, że będziemy ten szeroki skład nadal wykorzystywać w lidze. Nasz skład jest bardzo perspektywiczny - zakończyła młoda rzucająca, która na Śląsku zanotowała 6 punktów, 3 asysty, zbiórkę i przechwyt. Wszystko to w 20 minut spędzonych na parkiecie

Komentarze (0)