Koszykarki CCC w końcówce spotkania starały się dogonić Białą Gwiazdę, ale sztuka ta im się nie udała i ostatecznie Wisła Can-Pack wygrała 50:48.
Katarzyna Krężel bohaterką się nie czuje, ale jest zadowolona. - Przez dłuższą część spotkania nie bardzo mi wpadało do kosza, ale akurat w najważniejszym momencie spotkania się przełamałam i trafiłam, także cieszę się z tego - powiedziała koszykarka Wisły Can-Pack.
Krężel spędziła w sobotę na parkiecie blisko 35 minut. Zdobyła w tym czasie 9 punktów, 6 zbiórek, zanotowała po jednym przechwycie i bloku. Warto dodać, że przebywała ona najdłużej na parkiecie spośród wszystkich Wiślaczek.
Podczas konferencji prasowej trener Wisły Can-Pack Jose Ignacio Hernandez zwrócił uwagę na to, że jego zespół był zmęczony, gdyż ostatnio gra co 3-4 dni. Czy spotkania rozgrywane tak często przeszkadzają koszykarkom? - Myślę, że nie. Na pewno jesteśmy zmęczone, ale z drugiej strony zgrywamy się i zdobywamy więcej doświadczenia. Myślę, że jest OK - stwierdziła Krężel.
Wisła Can-Pack w ostatniej kolejce przegrała u siebie po dramatycznym spotkaniu z gorzowiankami. Wiele emocji było również w Polkowicach, ale tym razem to krakowianki cieszyły się z wygranej. Jak na razie to właśnie Wisła Can-Pack, KSSSE AZS PWSZ Gorzów i CCC nadają ton rywalizacji w FGE. Czy tak zostanie do końca sezonu? - Mam nadzieję, ale obstawiam, że jeszcze dwa dodatkowe zespoły włączą się do tej rywalizacji - powiedziała Katarzyna Krężel. Kto zdaniem krakowianki powalczy jeszcze o medale? - Myślę, że Lotos i Energa nie powiedziały swojego ostatniego słowa i między tymi pięcioma zespołami się wszystko rozstrzygnie - zakończyła.
Katarzyna Krężel w akcji