Energa Czarni Słupsk po raz siódmy w tym sezonie udowodnili, że są w wyśmienitej formie ogrywając przed własną publicznością PBG Basket Poznań 82:76. Zawodnikiem o najwyższym evalu na boisku był Cameron Bennerman, jednak wielkie brawa należą się Mantasowi Cesnauskisowi, który rzucał niezwykle ważne punkty dla swojego zespołu jak choćby "trójka" przy stanie 72:72. Kapitan "Czarnych Panter" twierdzi jednak, że nie jest to istotne. - Nie liczy się kto rzuca, liczy się zwycięstwo całego zespołu.
W tegorocznych rozgrywkach słupscy fani spisują się rewelacyjnie. W meczu z PBG Basketem nie było inaczej. Gdy w końcówce poznaniacy odrobili stratę ci wzięli się ostro do roboty i swoim dopingiem ponieśli swoich ulubieńców do gry. - Kibice bardzo nam pomagają! Gryfia w tym sezonie jest naprawdę tak głośna, że jak gram w Słupsku od pięciu lat, tak nigdy nie widziałem takiego dopingu ze strony naszych kibiców.
Podopieczni Dainiusa Adomaitisa mają na swoim koncie siedem zwycięstw i piastują fotel lidera Tauron Basket Ligi. Przed nimi trzy, niezwykle ważne i trudne mecze z Treflem Sopot, Asseco Prokomem Gdynia i Anwilem Włocławek. W tej sprawie Mantas także zabrał głos. - Mecz z PBG Basketem także nie należał do łatwych. W tej lidze nie ma już łatwych meczów. Liga jest bardzo wyrównana i cały czas musimy być skoncentrowani do końca i musimy wychodzić na każdy mecz w pełnej mobilizacji. Będziemy próbować przygotować się teraz do meczu z Treflem i oczywiście go wygrać!