- Niestety, popełniliśmy radykalne błędy. Nie trafialiśmy czystych rzutów, co nie powinno nam się zdarzać. Przez to przegraliśmy mecz. Zwycięstwo mieliśmy w rękach i pozwoliliśmy przeciwnikom je wyrwać - powiedział po sobotnim spotkaniu Bartosz Sarzało.
27-letni koszykarz Kotwicy Kołobrzeg podkreślił, że w zespole nikt nie ma pretensji do Teda Scotta, któremu nie można odmówić umiejętności, ale jednocześnie nie da się ukryć, iż gra bardzo samolubnie. - Nie mamy do niego pretensji. Rozmawialiśmy w szatni i jeśli o to chodzi, to każdy zaczyna od siebie i sam zastanawia się, jakie błędy popełnił. Dopiero potem myślimy o naszych kolegach. Uważam, że ten pierwszy wariant jest lepszy dla zespołu - zakończył gracz występujący na pozycji rzucającego obrońcy lub niskiego skrzydłowego.
Bartosz Sarzało znalazł się w wyjściowej piątce Kotwicy Kołobrzeg na sobotni mecz w Zielonej Górze. Mierzący 198 cm koszykarz na parkiecie spędził 19 minut i 22 sekundy. W tym czasie nie zdobył żadnego punktu, ale zaliczył trzy zbiórki i jedną asystę.