Nie mogę zdradzić swoich marzeń! - rozmowa z Eliną Babkiną, zawodniczką Lotosu Gdynia

Przed rozpoczęciem tego sezonu włodarze Lotosu Gdynia, przez względy finansowe, zmienili sposób budowy zespołu, a ścieżka wiodła po młode i perspektywiczne koszykarki, które mają dać wynik w niedalekiej przyszłości. Jeden z wyborów padł na Elinę Babkinę, łotewską rozgrywającą. Zawodniczka ta, to nie tylko nadzieja aktualnych mistrzyń Polski na przyszłość, sama zawodniczka jest bowiem nadzieją na przyszłość całej żeńskiej koszykówki na Łotwie, gdzie już w tak młodym wieku Babkina odgrywa niesamowicie ważną rolę.

Elina Babkina urodziła się 24 kwietnia 1989 roku w Rydze. Już jako młoda zawodniczka zwracała na siebie uwagę, bo jak inaczej nazwać zainteresowanie włodarzy m.in. UMMC Jekaterynburg? W swojej dość krótkiej dotychczasowej karierze zdołała już wystąpić też na Igrzyskach Olimpijskich czy Mistrzostwach Europy. Jak sama mówi, dużo w swojej karierze zawdzięcza Guncie Basko, swojej rodaczce, która aktualnie jest zawodniczką Wisły Can Pack Kraków. Niestety nie obyło się również bez trudnych chwil. O tym wszystkim w rozmowie z naszym portalem opowiada sama bohaterka, aktualnie koszykarka broniącego tytułu mistrza Polski - Lotosu Gdynia. W obecnych rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy notuje na swoim koncie średnio 9,8 punktu, 2,5 asysty oraz 2,4 zbiórki. W Eurolidze natomiast jej wskaźniki są jeszcze lepsze i sięgają 12 punktów, 3,7 asysty i 3 zbiórek na mecz.

Krzysztof Kaczmarczyk: Zgodzisz się ze zdaniem, że Elina Babkina to obecnie największy młody talent łotewskiej koszykówki i nadzieja reprezentacji na przyszłość?

Elina Babkina: Cóż mogę powiedzieć... Chciałabym tylko kontynuować grę i ciężko trenować tak, jak robiłam to do tej pory, czyli tak samo ciężko, a może i jeszcze bardziej. Dopiero przyszłość da odpowiedź na to zdanie, ponieważ aktualnie nikt nic nie wie w tym temacie.

Już w wieku 16 lat twój wielki talent dostrzegli włodarze UMMC Jekaterynburg. W tak młodym wieku było to dla ciebie olbrzymie wyróżnienie?

- Tak zdecydowanie to było bardzo duże wyróżnienie, zgadzam się z tym w pełni. Niestety w tym czasie odniosłam kontuzję i musiałam przejść operację kolana, a to sprawiło, że bardzo dużo rzeczy uległo zmianie. Byłam poza koszykówką przez 8 miesięcy i niestety nie udało mi się wywalczyć kontraktu z ekipą UMMC Jekaterynburg. Tak się stało i niestety nie miałam na to wpływu.

Elina Babkina kontra Celine Dumerc podczas rywalizacji Lotosu Gdynia z UMMC Jekaterynburg. To właśnie w rosyjskim potentacie Łotyszka mogła grać już od pięciu lat, natomiast co do rywalizacji z Dumerc, to kolejna czeka ją podczas polskiego EuroBasketu 2011, bowiem Łotwa zagra w grupie z Francją

2008 rok to Igrzyska Olimpijskie w Chinach. Jak ważnym wydarzeniem było dla ciebie uczestnictwo w tym wydarzeniu nie jako widz, a uczestnik?

- Nie tylko dla mnie, ale i dla całego reprezentacji było to coś nowego, ponieważ nikt z nas wcześniej nie brał udziału w Igrzyskach Olimpijskich. Dlatego właśnie było to specjalne wydarzenie dla wszystkich nas, nie tylko dla mnie. Jeden miesiąc w Chinach był czymś niesamowitym, czym niezwykle interesującym, po prostu niesamowitym. Wydaje mi się, że każda z nas czuła się jak we śnie. Może nie grałyśmy dobrze, ale jestem pewna, że gdy następny raz pojawimy się na igrzyskach, pokażemy co potrafimy. Mam jednocześnie wielką nadzieję, że zdołamy się zakwalifikować na następne igrzyska.

Przygodę z młodzieżowymi kadrami Łotwy zakończyłaś brązowym medalem wywalczonym w Gdyni razem z kadrą U-20. Jak wspominasz występy w młodzieżowych reprezentacjach swojego kraju?

- Ohh… cóż ja mogę pamiętać z tamtych lat? To było przecież tak dawno temu. (śmiech) Jedyną rzeczą, jaką pamiętam z czasów gry w reprezentacji U-16 to fakt, że nie potrafiłyśmy dobrze grać w koszykówkę. Myślę, że wszystko to było spowodowane faktem, że widziałyśmy wtedy, że zdołamy sięgnąć po medal dopiero po czterech latach! (śmiech) Teraz, gdy przypominam sobie grę w tamtej drużynie, w tym wieku, chcę mi się śmiać i nie potrafię sobie tego wyobrazić. Myślę jednak, że gra w każdej z tych młodzieżowych reprezentacji została zakończona dobrym wynikiem. Teraz natomiast czas dorosnąć do zawodowej koszykówki i udowodnić to w pierwszej reprezentacji.

No właśnie, teraz nadszedł czas na główną reprezentację, gdzie na obwodzie masz tak znakomite koleżanki, jak Anete Jekabsone-Zogota czy Gunta Basko. Będąc obok nich na zgrupowaniach masz się chyba od kogo uczyć?

- Dokładnie, moje koleżanki z reprezentacji są niesamowite, a my wszystkie jesteśmy mocno zaprzyjaźnione I tworzymy dobry zespół. Naprawdę mogę powiedzieć jedynie dobre rzeczy na temat naszej drużyny narodowej, na temat każdej zawodniczki. Dziękuję przede wszystkim Guncie, która zawsze starała się tłumaczyć mi, gdy coś robiłam źle. Niezwykle dużo pomagała mi w korygowaniu moich błędów i stawaniu się lepszą zawodniczką. Mam też nadzieję, że Anete będzie grała w naszej reprezentacji w tym roku, bo jest bardzo ważną postacią.

Po zakończeniu poprzedniego sezonu zdecydowałaś się na opuszczenie ojczyzny i podpisania umowy z Lotosem Gdynia. Co spowodowało podjęcie takiej decyzji?

- Chciałam grać w Pucharze Europy albo Eurolidze i grać gdzieś, gdzie jest dobra liga. Dostałam dobrą ofertę z Gdyni, gdzie dodatkowo mogę dużo grać. Mój agent z pewnością zrobił bardzo dobrą robotę i w mojej opinii podjął bardzo dobrą decyzję. Tutaj mogę podnosić swoje umiejętności koszykarskie i nabywać nowych doświadczeń.

Jakie postawiłaś sobie cele na sezon 2010/2011? Czego oczekujesz od sezonu spędzonego w Lotosie?

- Jak powiedziałam wcześniej chciałam grać w europejskich pucharach i w dobrej lidze, to były moje priorytety. Dodatkowo liczy się dla mnie duża liczba minut na parkiecie, żeby móc nabierać doświadczenia i podnosić swoje umiejętności. To wszystko udało się w Gdyni osiągnąć.

Lotos to aktualny mistrz Polski. Niestety zarówno w lidze, jak i Eurolidze nie wiedzie się twojej drużynie najlepiej. Czym jest to spowodowane? Młodość? Brak zgrania? Doświadczenia?

- Jest mi bardzo przykro, że gramy tak źle zarówno w polskiej lidze, jak i Eurolidze. Jesteśmy dobrym zespołem i dlatego tak bardzo smuci fakt, że przegrywamy mecze, które powinnyśmy wygrywać. Wydaje mi się, że największym problemem tego zespołu jest fakt, że nie mamy prawdziwego lidera w zespole, który czuwałby nad tym wszystkim. Mamy dużo dobrych indywidualności, ale nie tworzymy zgranego zespołu. Potrzebujemy prawdziwego lidera, któremu będziemy mogły zaufać, i który w trudnych momentach weźmie ciężar gry na siebie.

Ambitna, ekspresyjna, skuteczna i waleczna - Elina Babkina przeżywająca kolejną akcję w swoim wykonaniu

Włodarze klubu poszukiwali rozgrywającej i zdecydowali się na angaż Keti Swanier. Ty chyba jednak możesz być zadowolona ze swojej gry, jako prowadząca grę Lotosu. Osobiście wolisz jednak tą pozycję czy może pozycję rzucającego obrońcy?

- To wszystko zależy od trenera, w sensie co on chce zobaczyć na parkiecie i czego w danej chwili oczekuje. Wydaje mi się, że jestem rozgrywającą, która lubi rzucać. Kisha jest bardzo zabawną osobą. (śmiech) Podoba mi się jej styl gry. Jest niesamowicie szybka, niska i bardzo trudno gra się przeciwko niej w defensywie. Co do stylu mojego stylu gry, tutaj również wszystko zależy od trenera. Ja nie zamierzam się poddawać i chcę grać tak samo, jak dotychczas walcząc o swoje.

Wiążesz swoją przyszłość z Lotosem czy traktujesz to jako miejsce do pokazania się i poszukania lepszego klubu w kolejnych sezonach?

- Bardzo lubię tą drużynę. Lotos to uznana marka i jestem bardzo szczęśliwa, że znalazłam się w tym klubie. Co do kolejnego sezonu to zobaczymy co się wydarzy, ale ja osobiście bardzo chciałabym tutaj zostać. Klub jest w porządku, a ludzie bardzo mili.

Jak czujesz się w Polsce? Gdynia leży niedaleko twojej ojczyzny czyli Łotwy. Dodatkowo miasto jest ładne i blisko do morza. Nie możesz chyba narzekać?

- Zdecydowanie nie mam na co narzekać. Jestem bardzo zadowolona z pobytu tutaj. Tak jak powiedziałeś, nie mam stąd daleko do domu, bo to tylko 10 godzin jazdy samochodem, a to wszystko sprawia, że czuję się tutaj prawie jak w domu. Miast jest perfekcyjne i można tutaj robić naprawdę dużo.

Jesteś zadowolona z przebiegu swojej dotychczasowej kariery? Jakie masz marzenia na przyszłość?

- Nie mogę zdradzić, jakie mam marzenia, gdyż jeżeli je wyjawię to one się po prostu nie spełnią! (śmiech) Zapytaj mnie, kiedy skończę grać w koszykówkę, wtedy będę wiedziała, czy się spełniły.

W 2011 roku w Polsce odbędą się Mistrzostwa Europy. Przyjedziesz z łotewską kadrą walczyć o medale?

- Oczywiście! Będziemy walczyć o medale! Myślę jednak, że każdy przyjedzie na ten turniej z dokładnie takim samym nastawieniem.

Jak oceniasz waszą grupę, która wydaje się być bardzo trudna. Francja, Grecja oraz Chorwacja to groźni rywale, ale Łotwa również jest przecież silnym zespołem.

- Grupa nie jest łatwa. Francja to aktualny mistrz Europy. Grecja również jest wymagającym rywalem, ale mamy asa po swojej stronie, gdyż nasz trener jest przecież… Grekiem! (śmiech) Te dwie drużyny plus Chorwacja z pewnością będą walczyć do końca o sukces. To bardzo trudna grupa, ale uważam, że jesteśmy w stanie wygrać nawet wszystkie te mecze.

Komentarze (0)