Ci dwaj koszykarza uzyskali dla Trefla Sopot 40 punktów. - Cieszę się ze zwycięstwa - powiedział Dylewicz. - To jest bardzo ważna wygrana dla naszego zespołu, odrobiliśmy tą stratę z Kołobrzegu. Szkoda tego meczu z Koszalinem, natomiast można powiedzieć, że zamieniliśmy przegraną w Kołobrzegu na przegraną w Koszalinie.
Kapitan sopockiej drużyny stwierdził, że niedzielna wygrana nie byłaby możliwa, gdyby nie świetna postawa Stefańkiego. - Bardzo cieszy mnie jego postawa i mam nadzieję, że po dłuższej przerwie, która nas czeka teraz utrzyma dobrą formę i wszystko pójdzie w dobrym kierunku.
Zadowolony ze zwycięstwa był także bohater spotkania, Marcin Stefański. - Udało się wygrać, cieszę się, że mogłem pomóc drużynie. Niech tak dalej będzie - dodaje skrzydłowy Trefla Sopot.
Do gry po kontuzji wrócił Dylewicz, który został pogryziony przez psa podczas przerwy świąteczno-noworocznej. - Z ręką jest już dobrze. Nie czuję już żadnego bólu, profilaktycznie noszę ściągacz, ale jest już wszystko w porządku - powiedział kapitan sopockiej drużyny.