Katarzyna Krężel: Przełamanie przyszło w czwartej kwarcie

Po blisko 9 miesiącach kibice UTEX ROW Rybnik ponownie mogli zobaczyć we własnej hali Katarzynę Krężel. Co prawda już nie w barwach rybnickiego zespołu, ale jednak. Nowy zespół Krężel, Wisła Can Pack Kraków odniosła w Rybniku swoją piętnastą wygraną. Sama zawodniczka przypomniała się fanom na Śląsku dokładnie tym, z czego została tak doskonale zapamiętana, czyli znakomitym rzutem zza łuku.

Wisła Can Pack Kraków jechała do Rybnika z jasno określonym celem, którym była wygrana. Przez pierwsze trzy kwarty na parkiecie nie było widać większej różnicy, bowiem krakowianki grały słabo, a fakt ten starały się wykorzystać gospodynie. W ostatniej części meczu faworytki jednak znacznie poprawiły defensywę, a to zaowocowało wysoko wygraną kwartą oraz ostatecznie aż 21-punktowym zwycięstwem.

- Ja przede wszystkim gratuluję trenerowi i dziewczynom z Rybnika, gdyż rozegrały bardzo dobre spotkanie. Myślę, że zagrały z ogromnym sercem i to w głównej mierze przyczyniło się do takiego, a nie innego obrotu sprawy i przebiegu meczu - skomentowała spotkanie Katarzyna Krężel, dla której był to powrót do śląskiego miasta.

Niemal zawsze uśmiechnięta Katarzyna Krężel. W Rybniku miała powody do zadowolenia, gdyż jej Wisła Can Pack ponownie wygrała

Krężel w sezonie 2009/2010 była jedną z liderek UTEX-u ROW Rybnik. To właśnie w tym zespole okazała się najskuteczniejszą Polką rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Po tak udanym roku zgłosili się po nią włodarze Wisły Can Pack Kraków, a ona sama, będąc rodowitą krakowianką, nie odmówiła. W niedzielnym meczu pojawiła się zatem w Rybniku już po drugiej stronie barykady z Białą Gwiazdą na piersi. Spotkanie zakończyła z dorobkiem 6 punktów, dwukrotnie trafiając zza linii 6,75. To właśnie w tym elemencie koszykarskiego rzemiosła zawodniczka ta czuje się najlepiej i z tego fani ROW-u pamiętają ją z poprzednich rozgrywek.

Koszykarka ta była autorką jednej z trójek w decydującej czwartej kwarcie, kiedy to zawodniczki spod Wawelu zanotowały serię czterech celnych rzutów zza łuku z rzędu. Ten fragment spotkania zdecydowanie przesądził o końcowym sukcesie przyjezdnych. Przed meczem wydawało się jednak, że Wisła Can Pack już w pierwszych fragmentach wyjaśni sprawę. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?

- My niestety od początku troszeczkę źle grałyśmy w defensywie, szczególnie w pierwszej połowie. Cieszę się natomiast, że udało nam się przełamać tą niedyspozycję w czwartej kwarcie i mimo wszystko odnieść dość przekonujące zwycięstwo - zakończyła Krężel.

Spotkanie w Rybniku miało być spacerkiem, a tak ostatecznie nie było. Krakowianki miały zachować jak najwięcej sił i świeżości przed arcyważnym meczem w Eurolidze, gdzie Wisła Can Pack w środę w Koszycach zmierzy się z Good Angels. Stawka spotkania jest ogromna, a Biała Gwiazda wygrywając nie tylko zapewnia sobie drugą lokatę w grupie A, ale także ma szansę na dobre rozstawienie przed drugą fazą rozgrywek.

Komentarze (0)