Nasza forma była niewiadomą - rozmowa z Leszkiem Marcem, trenerem Asseco Prokom II Gdynia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Leszek Marzec, prowadzący rezerwy mistrza Polski, zespół Asseco Prokom II ma do dyspozycji mieszankę graczy rutynowanych z bardzo młodymi, którzy mają stanowić o sile polskiej koszykówki. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, trener Marzec opowiada o celach swojej drużyny w II rundzie, o składzie, którym dysponuje, a także o dyspozycji swojego zespołu.

Mateusz Zborowski: Panie Trenerze, po dosyć długiej przerwie jaką mieliście, odbytym obozie w Lanzarote, wasza forma przed spotkaniem z Górnikiem była wielką niewiadomą, tymczasem pokazaliście się z bardzo dobrej strony i zdeklasowaliście zespół wałbrzyski.

Leszek Marzec: Tak jak pan przyznał, to był nasz pierwszy mecz w tym roku, więc nasza dyspozycja była dużą zagadką. Zagraliśmy agresywnie, rotowaliśmy składem i to przyniosło zamierzone efekty w postaci zwycięstwa.

Czego zabrakło Górnikowi?

- Ciężko mi stwierdzić czego im zabrakło. Poniekąd swoją dyspozycją zaskoczyliśmy samych siebie. Zagraliśmy agresywniej i to było receptą na Górnika. A trzeba dodać, że nie graliśmy w optymalnym składzie.

W zespole Górnika nie zagrali Bartłomiej Józefowicz i Marcin Sterenga. Jaki to miało wpływ na końcowy wynik?

- To są osłabienia, którymi my nie zaprzątamy sobie głowy. My mamy swoje problemy. Po naszej stronie nie zagrał Andrzejewski, Krauze czy Młynarski, który przeszedł operację. Piotr Wojdyr zagrał pierwsze spotkanie po kontuzji. Także jak widać nie tylko Górnik ma problemy personalne.

Dysponuje pan w tym sezonie składem, który jest mieszanką rutyny i doświadczenia z młodością, która będzie w najbliższej przyszłości stanowiła o sile polskiej koszykówki. Taka mieszanka doskonale się sprawdza wobec innych zespołów pierwszoligowych.

- To jest słuszna uwaga. W zeszłym roku mieliśmy młody zespół, w którym nie było doświadczonych zawodników i to się nie sprawdziło. Tutaj musi być rutyna z młodością, żeby to przynosiło efekty. Jest takie powiedzenie, że "stary musi myśleć, a młody musi biegać".

Leszek Marzec w rozmowie ze swoimi podopiecznymi

Jakie są tak naprawdę cele w tym sezonie? W mediach spekuluje się, że Prokom chce zgarnąć wszystko i mieć dwa zespoły na szczeblu Ekstraklasy. Czy rzeczywiście tak jest?

- Nie mamy takiego założenia, aby wprowadzić drugi zespół do TBL. Jest to niezgodne z przepisami PZKosz. Naszym celem jest spokojne prowadzenie zespołu na zapleczu Ekstraklasy. Takie są założenie prezesa Krauze. W zeszłym roku celem było utrzymanie i to się udało. Teraz mamy zamiar awansować do fazy play off, co będzie dalej czas pokaże.

Jakie pan jako trener widzi perspektywy przed tymi młodymi zawodnikami z I ligi, których okazję ma pan prowadzić? Czy nie jest po trochę tak, że po udanych występach na zapleczu Ekstraklasy ciężko jest im zrobić krok wyżej i z powodzeniem grać w TBL?

- Wracając do poprzedniego sezonu, czterech zawodników z naszego składu znalazło zatrudnienie w Ekstraklasie. To był Storożyński, który podpisał kontrakt z Siarką jednak kontuzja nie pozwoliła mu na występy w tym sezonie, Łopatka w Koszalinie, Sikora w Kotwicy i Kobus, który został włączony do szerokiego składu Asseco. To tylko pokazuje, że ci chłopcy pracowali dobrze i dostali swoją szansę w Ekstraklasie.

Wspominał pan o młodych zawodnikach w składzie. Czy mógłby się pan pokusić o podanie personaliów, którzy z nich są w stanie zrobić karierę dużego formatu?

- Mamy w tej chwili do dyspozycji rocznik 89 i młodszy. Są to uzdolnieni chłopcy, z których każdy może dużo osiągnąć. Jestem przekonany, że za dwa lata będzie już o nich głośno w polskiej koszykówce.

Więc wypada wam życzyć dużo zdrowia i żeby zespół omijały kontuzje?

- Jeżeli będziemy mogli pracować w tym składzie, że wszyscy wrócą do zdrowia to jestem optymistą i zapraszam wszystkich na mecze z naszym udziałem, w których będzie można zobaczyć kawał dobrej koszykówki.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)