Przykra porażka - komentarze po meczu SuperPol Tęcza Leszno - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

Koszykarki Tęczy Leszno okazały się minimalnie lepsze w trudnym pojedynku z gorzowskim AZS-em. Przed tym spotkaniem szkoleniowiec akademiczek zaznaczał, że w Lesznie za każdym razem gra się trudno i ciężko jest o zwycięstwo. W tym meczu dopiero ostatnie akcje przesądziły o rozstrzygnięciu.

Dawid Lis
Dawid Lis

Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Gratuluję zespołowi gospodarzy tego, że wykorzystał nasze braki kadrowe. Ostatnio mamy cały czas pod górę. Myślałem, że już dosięgnęliśmy dna - jednak okazało się, że jeszcze nie. Na to spotkanie nie mogła z nami przyjechać Samantha. Kontuzje, choroby i duże braki w kasie sprawiają, że jesteśmy w takim składzie a nie innym. Założenie było takie, żeby nie dać sobie rzucić 60 punktów i to udało się zrealizować w stu procentach. Mogło tych punktów być dużo mniej, gdyby nie błędy indywidualne zawodniczek. Musimy się teraz nauczyć inaczej grać. Moja gra polegała na tym, żeby dużo rotować, żeby grać szerszym składem. Musimy się nauczyć grać mądrzej, wolniej i wykorzystywać nasze siły. Bardzo ważne zwycięstwo gospodarzy, dla nas przykra porażka. Zabrakło mądrości, powinniśmy wyrzucić wszystkie zawodniczki Leszna, które miały po cztery faule, jednak to się nie udało.

Jarosław Krysiewicz (trener SuperPol Tęcza Leszno): To prawda, że zespół z Gorzowa jest mocno osłabiony. Nazwiska które nie grają robią wrażenie. My również od początku sezonu jesteśmy osłabieni. Oczywiście nasze nazwiska to jest inny poziom. Cieszę się, że ten mecz wygraliśmy. Powiedziałem przed meczem dziewczynom, że możemy zatrzymać Gorzów na 55 punktów. I tak się stało. Wiedzieliśmy, że to będzie mecz obrony. Rzuciliśmy wszystkie swoje siły w defensywę. Musieliśmy obejrzeć mecz z Gorzowa i go dokładnie przeanalizować. Wiedzieliśmy co w większości akcji Gorzów będzie grał i potrafiliśmy się temu przeciwstawić. Jeżeli by się udało w niedzielę wygrać z Pruszkowem jest realna szansa na siódme miejsce. Nie jest tajemnicą, że nikt nie chce być na ósmej pozycji, bo nikt nie ma takiego potencjału, aby rywalizować z Wisłą.

Agata Chaliburda (KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Jadąc na ten mecz byłyśmy przygotowane, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Liczyłyśmy, że wynik będzie zależał od obrony. Obrona w naszym wykonaniu nie była najgorsza. Zabrakło na pewno tych kilka punktów w ataku, z niewykorzystanych kontrataków. Również zanotowałyśmy kilka niecelnych rzutów osobistych. Tych parę punktów zaważyło na naszej porażce. My będziemy dalej trenować i skupiać się na naszej obronie i liczymy na to, że kolejne mecze będą wygrane.

Joanna Czarnecka (SuperPol Tęcza Leszno): Bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać ten mecz. Nie miałyśmy zbyt wiele czasu, żeby przygotować się do tego spotkania. Trener bardzo dokładnie przygotował nam taktykę i pokazał nam, gdzie musimy skupić swoją uwagę w obronie oraz w jaki sposób możemy zdobyć łatwe punkty. Spełniłyśmy bardzo dużo z tych założeń, chociaż my też straciłyśmy kilka łatwych punktów. Udało nam się dowieść zwycięstwo do końca, chociaż końcówka była bardzo gorąca. Cieszę się z wygranej, ale teraz musimy przygotowywać się do meczu z Pruszkowem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×