Andja Jelavic: Skupić się na tym co będzie, a nie co było

Wisła Can Pack Kraków po dramatycznym meczu zdołała pokonać rosyjską Nadieżdę Orenburg i objęła prowadzenie 1:0 w rywalizacji 1/8 Euroligi koszykarek. We wtorek pod Wawelem emocji nie zabrakło, a trwały one aż 45 minut. Biała Gwiazda sama sobie zafundowała taką dramaturgię, bowiem przez sześć ostatnich minut czwartej kwarty nie potrafiła powiększyć swojego konta punktowego, co wykorzystały rywalki.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
W 34. minucie meczu na tablicy wyników było 66:54 na korzyść Wisły Can Pack. Biała Gwiazda w tym momencie jednak stanęła, a do końca regulaminowego czasu gry punkty zdobywała już tylko Nadieżda, która po trójce Ludmily Sapovej doprowadziła do dogrywki. W niej na szczęście to krakowianki zdominowały wydarzenia na parkiecie i zdołały wygrać mecz. - Cóż można powiedzieć po takim meczu... Jesteśmy niesamowicie szczęśliwe, że udało nam się go wygrać. Wiedziałyśmy doskonale jak bardzo istotny i ważny on dla nas był. Teraz możemy się zatem cieszyć - powiedziała po meczu chorwacka rozgrywająca Białej Gwiazdy Andja Jelavic, autorka 4 punktów, 4 asyst i 2 zbiórek. Zawodniczka przed sezonem niezwykle chwaliła krakowskich fanów, którzy są niesamowitym wsparciem dla drużyny. Tym razem Chorwatka mogła doświadczyć wsparcia swoich kibiców w pełnej okazałości, bowiem ci stanowili we wtorkowy wieczór niesamowite wsparcie dla swoich ulubienic. - Chciałabym podziękować wszystkim, którzy przyszli dzisiaj do naszej hali. To też było dla nas niezwykle ważne. Atmosfera była niesamowita i wspaniała. To naprawdę bardzo, ale to bardzo wielka przyjemność grać przed taką publicznością. Fani po raz kolejny byli naszym szóstym zawodnikiem na parkiecie - dodała Jelavic.
http://foto.sportowefa...G_3483.jpg width=280> Andja Jelavic miała duży wkład w pokonanie Nadieżdy Orenburg
Pierwsza wygrana nad Nadieżdą to jednak dopiero mały krok do wyeliminowania rosyjskiego zespołu i znalezienia się w kolejnej fazie play off Euroligi koszykarek. Teraz na podopieczne Jose Ignacio Hernandeza czeka arcytrudne zadanie, bowiem już w piątek krakowianki zagrają w Orenburgu z Nadieżdą. To jednak rosyjski zespół będzie pod presją zwycięstwa, gdyż kolejna przegrana kończy marzenia dla trzeciej siły rosyjskiej koszykówki o zawojowaniu koszykarskiej Europy. - W środę wyjeżdżamy do Rosji. To będzie kolejny normalny dzień. Musimy postarać się pozostać mocno skoncentrowane - ocenia chorwacka zawodniczka. - Mam wielką nadzieję, że będziemy w stanie pokazać również w Orenburgu, że potrafimy dobrze grać w koszykówkę. Będziemy się oczywiście starały wygrać ten mecz. Trzeba już bowiem zapomnieć o tym co było we wtorek, a skupić się na tym co będzie. Krakowianki do Orenburga wylatują w środę o 18:00. Jak się okazało, na pokładzie samolotu spotkają się... z ekipą Nadieżdy. Drugi pojedynek pomiędzy Nadieżdą i Wisłą Can Pack odbędzie się w piątek o godzinie 15:00 naszego czasu.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×