Lotos Gdynia przyjedzie do stolicy Wielkopolski podbudowany dużym sukcesem, jakim bez wątpienia było zdobycie w minioną niedzielę w Polkowicach Pucharu Polski. Sukces tym cenniejszy, że zdobyty w osłabionym składzie. - Przyjechaliśmy osłabieni brakiem kilku zawodniczek i miałem w zasadzie do dyspozycji ich jedynie siedem. Te siedem zagrało jednak tak, jak gdyby skład był kompletny. Dlatego też jestem niezwykle dumny z moich podopiecznych i serdecznie im gratuluję tego triumfu - mówił po finale trener gdynianek Georgios Dikaioulakos. W Polkowicach zabrakło m.in. Darii Mieloszyńskiej, która ma zjawić się w Poznaniu i zagrać przynajmniej przez kilka minut.
Lotos Gdynia na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej zajmuje w tabeli FGE czwarte miejsce. Nie ma szans na awans, grozi mu jednak ryzyko spadku o jedną pozycję, co oznaczałoby stratę przewagi własnego parkietu w pierwszej rundzie play off. Dlatego dla gdynianek zwycięstwo w Poznaniu będzie istotne, ale jeszcze ważniejszy będzie sobotni mecz w Gorzowie z AZS PWSZ. Jako że trudno oczekiwać, że Wielkopolanki postawią się faworyzowanemu Lotosowi, podopieczne Dikaioulakosa mogą potraktować ten mecz jako dobre przygotowanie do prestiżowego pojedynku zamykającego fazę zasadniczą.
Dla podopiecznych Krzysztofa Szewczyka czwartkowy mecz też może być przygotowaniem, ale do walki w dolnych rejonach tabeli. INEA AZS w kolejnym już sezonie będzie rywalizować jedynie o utrzymanie, a i to jest raczej przesądzone, bo zdecydowanymi outsiderami ligi są zespoły Odry Brzeg (3 zwycięstwa) i ŁKS Siemens AGD Łódź (2 wygrane).
W pierwszym meczu zespołów z Gdańska i Poznania gospodynie wygrały zdecydowanie 74:55. 20 punktów w tym spotkaniu zdobyła Sandora Irvin, 16 - Daria Mieloszyńska, wśród Akademiczek prym wiodła Weronika Idczak, która na swoim koncie zapisała 20 "oczek".
INEA AZS Poznań - Lotos Gdynia, czwartek, godz. 18:30
Hala ZSO nr 2 w Krzesinach, ul. Tarnowska 27
Wstęp wolny