W oczekiwaniu na powrót do gry - pechowy palec Kobryn...

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ostatnie tygodnie nie są udane dla Eweliny Kobryn. Jedna z najlepszych zawodniczek Wisły Can Pack Kraków ma problemy z urazami, a te przeszkadzają w grze. Wcześniej był ból pleców, teraz poważnie wybity palec. Na razie trudno powiedzieć, kiedy zawodniczka wróci do gry. Popularna Ewka ma być gotowa na fazę play off, kiedy to Wisła Can Pack rozpocznie walkę o mistrzostwo Polski.

Problemy zdrowotne Eweliny Kobryn rozpoczęły się już podczas ćwierćfinałowej rywalizacji w Eurolidze przeciwko Halcon Avenidzie Salamanka. Koszykarka miała problemy z plecami, ale przezwyciężyła ból i stanęła do walki z hiszpańskim zespołem. Po dwóch porażkach z tym zespołem przyszedł jednak trening i poważne wybicie palca, a tego urazu nie udało się już pokonać.

- Niestety podczas jednego z treningów dostałam piłką prosto w palec wskazujący, a ten po prostu wypadł ze stawu. Przerwa od gry była nieunikniona - komentuje Kobryn. Jak ważnym ogniwem swojego zespołu jest reprezentacyjna środkowa, nikomu nie trzeba mówić.

Od kontuzji palca Kobryn niestety nie gra. O ile Wiśle Can Pack Kraków nie przeszkodziło to w pokonaniu CCC Polkowice w walce o pierwsze miejsce Ford Germaz Ekstraklasy po rundzie zasadniczej, o tyle problem pojawił się podczas półfinałowego meczu Pucharu Polski z Energą Toruń. Biała Gwiazda przegrała, a "Ewka" cały mecz spędziła na ławce rezerwowych.

Pechowy palec wyeliminował również Kobryn z udziału w Meczu Gwiazd Euroligi koszykarek, który we wtorek odbył się w Gdyni. Zawodniczka została nominowana do gry, ale niestety na parkiecie się nie pojawiła.

- Mogłam spróbować i zagrać kilka minut, ale było to ryzyko, które mnie powstrzymało. Jest to palec wskazujący prawej ręki, dlatego ciężko byłoby mi nawet oddawać rzuty. Szkoda by było również, żeby ktoś przypadkowo uderzył mnie w niego i stałaby się jeszcze większa krzywda. Dlatego cały mecz spędziłam wśród rezerwowych - komentuje Kobryn. - Bardzo żałuję jednak, że nie mogłam wziąć udziału w tym wydarzeniu. To była znakomita promocja koszykówki i szkoda tylko, że Europie nie udało się kolejny raz pokonać Reszty Świata. Widać było jednak, że Amerykanki, które świetnie się przez cały mecz bawią, są wręcz stworzone do udziału w tego typu show.

W ostatnich meczach Ewelina Kobryn (pierwsza z lewej) może jedynie z ławki rezerwowych dopingować swoje koleżanki z drużyny

Po powrocie z Meczu Gwiazd Kobryn kolejny raz mecz swojej Wisły Can Pack obserwowała z perspektywy ławki rezerwowych. Team spod Wawelu pewnie jednak pokonał w Pruszkowie Matizol Lider, a pod koszami znakomicie radziły sobie Jelena Leuczanka oraz Magdalena Leciejewska. - Magda z Jeleną rządziły i dzieliły pod obiema tablicami, a na swoim koncie zapsiały po 15 zbiórek - oceniła występ swoich koleżanek "Ewka".

Wygraną w Pruszkowie krakowianki zapewniły sobie pierwsze miejsce przed fazą play off, dlatego trudno też przypuszczać, żeby Kobryn w sobotę pojawiła się na parkiecie w meczu z Widzewem Łódź. Koszykarka z pewnością będzie przygotowywana na decydującą część sezonu, jaką będzie faza play off.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)