Oceniam sędziowanie na 10 - wypowiedzi po meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Energa Toruń

Ostatnim półfinalistą w żeńskiej koszykówce jest drużyna z Gorzowa. Po trzech ciężkich spotkaniach to akademiczki okazały się lepszy i zmierzą się z Polkowicami w walce o finał. Zadowolenia nie ukrywali gospodarze, oceniając obecny wynik jako sukces w tym sezonie.

Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Chcę podziękować ludziom, przede wszystkim z zarządu, że podnieśli rękawice. Mieliśmy dwa wyjścia. Albo się spakować i grać juniorkami, albo się zaangażować i grać dalej. Podziękowania również dla dziewczyn, ponieważ wytrzymały presję tego spotkania. Było bardzo ciężko. Koncentracja od początku do końca. Zaledwie 10 strat i aż 38 zbiórek i myślę, że to zadecydowało. Będziemy walczyli do samego końca, żeby przywieźć dla Gorzowa medal.

Elmedin Omanic (trener Energii Toruń): Myślę, że wszystkie trzy mecze jakie graliśmy z Gorzowem to były bardzo dobre mecze. W tym spotkaniu dziewczyny pokazały bardzo dobrą koszykówkę. Wspaniała publiczność, jak zawsze tutaj w Gorzowie. Oceniam sędziowanie na 10. Jeżeli jest takie sędziowanie to nie ma nacisku żadnego i mecz mógł się podobać. Gorzów gra przeciwko dobrej drużynie, ale jest duża szansa dla AZS-u, żeby grać w finale.

Justyna Żurowska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Marzyłam o tym, żeby po dwóch godzinach być w takiej radosnej atmosferze. Ten sezon to istna droga przez mękę. Uważam, że jest to wielki sukces, że w tej czwórce jesteśmy. Co będzie dalej? Na pewno będziemy walczyły o jak najwyższe cele i jak najlepszy rezultat. W tej rundzie każdy chciał grać przeciwko nam, trafił na nas Toruń i pokazał kawał dobrej koszykówki. Cieszę się, że wyszłyśmy zwycięsko z tego boju.

Emilia Tłumak (Energa Toruń): Gratuluję zespołowi z Gorzowa. Były to trzy mecze równe i niestety nam nie udało się tutaj wygrać. Zostały nam jeszcze cztery mecze, będziemy walczyć dalej i musimy te spotkania wygrać.

Komentarze (0)