Koszykarki Lotosu Gdynia z wielkimi aspiracjami podchodziły do półfinałowej rywalizacji z Wisłą Can Pack Kraków chcąc się przebojem wedrzeć do finałów rozgrywek. Niestety sztuka ta gdyniankom się nie udała, a Biała Gwiazda wygrała serię półfinałową 3:0. Podopiecznym Georgiosa Dikaioulakosa pozostała zatem walka o brąz.
- Mam nadzieję, że te zawodniczki, które pozostały zdrowe i gotowe do gry, dadzą nam trzecie miejsce i brązowe medale na zakończenie rozgrywek! - przekonuje szkoleniowiec Lotosu. W porównaniu z półfinałami w Lotosie zabraknie Ketii Swanier, ale być może do gry gotowa będzie Daria Mieloszyńska, która mogłaby okazać się zbawieniem dla strefy podkoszowej, bowiem może "wskoczyć" na pozycję silnej skrzydłowej.
Lotos marzy o tym, by sezon zakończyć z medalem, bowiem po różnych perturbacjach w trakcie sezonu, byłby to z pewnością znakomity wynik. - Obie drużyny są bardzo dobre, ale mnie osobiście interesuje aktualnie tylko mój zespół i jak on zagra. Taktyka jest przygotowana, teraz trzeba ją zrealizować na parkiecie - kończy Dikaioulakos.
Kto wygra wyścig o brązowe medale mistrzostw Polski w sezonie 2010/2011?
Perturbacji nie zabrakło również w ekipie gorzowskiej, która w trakcie sezonu wymieniła niemal komplet swoich zawodniczek zagranicznych. Jelenę Leuczankę, Kalanę Greene oraz Jo Leedhem zamieniły Chioma Nnamaka i Lyndra Weaver. Gdy w styczniu dochodziło do takich wymian nikt w ekipie nie wierzył, że akademiczki zdołają zagrać o medale, a nawet otrą się o wielki finał.
- Gdyby ktoś zapytał mnie w styczniu o to, czy zagramy w półfinale, to odpowiedziałabym: nie - powiedziała dla portalu 66-400.pl Justyna Żurowska, kapitan KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Teraz pozostał jednak wielki niedosyt po porażce w półfinale z CCC Polkowice, gdzie Pomarańczowe dwa spotkania wygrały po dogrywce. - Ciężko teraz myśleć o meczu o trzecie miejsce, ale cóż powalczymy z Lotosem - dodaje Żurowska.
Brązowe medale byłyby z pewnością wielkim osiągnięciem dla akademiczek w bieżących rozgrywkach. Gorzowianki dysponują atutem własnego parkietu, a to może być kluczowe dla losów tej rywalizacji. - Jesteśmy dobrym zespołem, a nasza hala to nasz dom, którego musimy bronić! - mówił podczas rywalizacji z CCC Polkowice Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec akademiczek. Z Pomarańczowymi się udało, a czy podobnie będzie z Lotosem?
Maciejewski mocno obawia się Milki Bjelicy oraz Pauliny Krawczyk, ale większe znaczenie może mieć podejście mentalne zespołu, bowiem jeżeli gorzowianki nadal będą rozmyślać o porażce w Polkowicach, to mogą atutu własnej hali nie utrzymać.
- Mocno wierzyliśmy w awans do ścisłego finału, zabrakło nam troszeczkę szczęścia. Mnie osobiście bardzo boli to, że było bardzo blisko. Gdyby to było nieosiągalne dla nas to pewnie mniej by zabolało - przekonuje na 66-400.pl sam Maciejewski, który będzie musiał odpowiednio zmotywować swoje podopieczne do walki z Lotosem.
Obie drużyny w pełni zasłużyły na medale w tegorocznych rozgrywkach, bowiem nie tylko walczyły z rywalami, ale i własnymi problemami. Obie wygrały te walki, a teraz pozostaje im walka pomiędzy sobą o brązowe medale, które z pewnością dla jednej, czy drugiej drużyny, będą wielkim osiągnięciem.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - Lotos Gdynia / piątek, godz. 17:00 oraz sobota, godz. 18:00