Co by osiągnął, gdyby nie kontuzje? To pytanie, na które nie poznamy już odpowiedzi. Derrick Rose, jeden z najbardziej utalentowanych koszykarzy w historii, we wrześniu 2024 roku przeszedł na sportową emeryturę. Teraz docenią go Chicago Bulls.
Jak donosi ESPN, Bulls w przyszłym sezonie zastrzegą numer 1, w którym grał Rose, honorując jego wkład w historię drużyny i miasta. Rose, urodzony w Chicago, spędził osiem sezonów w barwach Byków.
Rose, wybrany z numerem pierwszym w drafcie NBA w 2008 roku, zdobył nagrodę dla Najlepszego Debiutanta, a w 2011 roku został najmłodszym MVP w historii ligi. Miał wtedy 22 lata i 7 miesięcy. Jego osiągnięcia i styl gry uczyniły go jednym z najbardziej ikonicznych zawodników w historii klubu. Decyzja o zastrzeżeniu numeru 1 to ukłon w stronę jego niezwykłej kariery w Chicago.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii
Numer 1 nie był używany w meczach Bulls od czasu transferu Rose'a do New York Knicks w 2016 roku. Próby przydzielenia go innym zawodnikom spotkały się z negatywną reakcją fanów, co dodatkowo podkreśla wyjątkowe miejsce Rose’a w sercach kibiców. - To byłoby coś wyjątkowego- powiedział Rose w wywiadzie dla ESPN, komentując możliwość zastrzeżenia jego numeru.
Podczas sobotniego meczu Bulls przeciwko Knicks odbędzie się wieczór dedykowany Derrickowi Rose’owi. Obie drużyny będą nosić specjalne koszulki podczas rozgrzewki, a w United Center zostanie zaprezentowana wystawa "Derrick Rose Atrium Experience" z unikalnymi pamiątkami z jego kariery. To wydarzenie jest kolejnym krokiem w uhonorowaniu jego dziedzictwa.
W ciągu swojej 15-letniej kariery Rose zdobył 12 573 punkty i zanotował 3 770 asyst, grając nie tylko dla Bulls, ale także dla Knicks, Pistons, Timberwolves, Cavaliers i Grizzlies. Jego numer 1 dołączy do takich legendarnych graczy Bulls, jak Jerry Sloan (nr 4), Bob Love (nr 10), Michael Jordan (nr 23) i Scottie Pippen (nr 33).
Czy Rose zasłużył na takie wyróżnienie? 
