Georgios Dikaioulakos: Zawsze wierzę w swój skład

Po dwóch porażkach w Gorzowie Wielkopolskim, ekipa Lotosu Gdynia, marząc o brązowych medalach, nie może się już potknąć w żadnym spotkaniu. W meczu numer trzy gdynianki wykorzystały atut własnego parkietu. Czy w piątek będzie podobnie? Mocno wierzy w to szkoleniowiec drużyny z Trójmiasta Georgios Dikaioulakos.

Szkoleniowiec Lotosu zdążył się już przyzwyczaić do problemów ze składem swojego zespołu, bowiem od kilku tygodni jest to w zasadzie sprawą powszednią, że musi rozwiązywać łamigłówki, jak zaskoczyć rywala i powalczyć o wygraną w mocno okrojonym składzie. Jego wiara buduje jednak jego podopieczne.

- Zawsze wierzę w swój zespół i w te zawodniczki, które posiadam w składzie - przekonuje Georgios Dikaioulakos. - Koszykówka to najbardziej psychologiczny sport. Od tego zależy niesamowicie dużo. To psychologia sprawia, że zawodniczkom cel do osiągnięcia może wydawać się zupełnie inny. Dobre podejście mentalne może nawet sprawić, że cel zawodniczek, jakim jest kosz, może wydawać się niesamowicie mały lub też przeogromny, a wtedy łatwiej zdobywać punkty.

Georgios Dikaioulakos w akcji podczas jednego z meczów o brązowy medal

W starciu numer trzy zawodniczki Lotosu, skazywane na pożarcie, po raz kolejny udowodniły, że drzemie w nich ogromny potencjał oraz grają z niesamowitym sercem i zaangażowaniem. - Jeżeli okazujesz swoim podopiecznym pewność, dobre wsparcie psychologiczne oraz zaufanie, możesz potem oglądać rzeczy niewiarygodne - komentuje Dikaioulakos.

W środowym spotkaniu niemal perfekcyjne zawody rozegrała Elina Babkina, która od momentu przyjścia nowego trenera do Lotosu nabrała niesamowitej pewności siebie. Gorzowskim akademiczkom w ostatnim meczu zaaplikowała 25 punktów, 14 asyst i 7 zbiórek, a to miało niebagatelne znaczenie dla wygranej 88:74. Być może zawodniczka zagrała tak dobrze po informacji, że została wybrana w drafcie do WNBA przez włodarzy Los Angeles Sparks.

Wybór ten wprawił jednak w dwojaki stan trenera Dikaioulakosa, który oprócz trenowania koszykarek Lotosu Gdynia, jest również trenerem kadry narodowej Łotwy, która przygotowywać się będzie do czerwcowego EuroBasketu. - Będę rozmawiał z Eliną na ten temat, ale dopiero po zakończeniu sezonu. Nie chcę jej teraz mieszać w głowie - mówi szkoleniowiec.

Dikaioulakos skupia się aktualnie w pełni na czwartym meczu z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, który odbędzie się w piątkowy wieczór. W środę Lotos miał nieco ułatwione zadanie, bowiem wśród rywalek na parkiecie nie pojawiła się Samantha Jane Richards. Brak Australijki to w opinii szkoleniowca Lotosu i tak nie taki brak, z jakimi ma on do czynienia w swoim zespole.

- To dla Gorzowa duży problem, ale oczywiście zespół ten nie jest w takiej samej sytuacji, jak my. Gorzów ma troszeczkę lepiej - przyznaje Dikaioulakos. - Ale przede wszystkim patrzę na swój zespół, nie dbam o to, kto zagra po stronie rywalek.

Początek starcia numer cztery w rywalizacji o brązowe medale zaplanowano na piątek na godzinę 17:30. W przypadku drugiej wygranej Lotosu Gdynia, do rozstrzygnięcia tej serii potrzebne będzie starcie numer pięć.

Komentarze (0)