- Osobiście po tym meczu jestem najbardziej zadowolony z faktu, że zagraliśmy najlepszy mecz na tym turnieju, a to oznacza, że nasza forma idzie w dobrym kierunku - skomentował pojedynek z Polkami Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec reprezentacji Hiszpanii.
Faworytki spotkania przez trzydzieści minut meczu nie potrafiły znaleźć recepty na dobrze grające Polki. Po trzech kwartach na tablicy wyników był remis, ale w decydującej części meczu to właśnie Hiszpanki przejęły całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. - Mieliśmy przez większość meczu wielkie problemy. Na szczęście w pewnym momencie, na początku czwartej kwarty, udało nam się złamać rywalki i odskoczyć, co dało nam końcowy sukces - dodał Hernandez.
Co było kluczem do zwycięstwa? W opinii szkoleniowca zatrzymanie Eweliny Kobryn, która po trzech kwartach miała na swoim koncie już 20 punktów. - Olbrzymią pracę dla na drodze do wygranej wykonała Lucila Pascua, która doskonale zagrała w defensywie przeciwko Kobryn. To z nią nie potrafiliśmy sobie w ogóle poradzić, ale na szczęście w końcu udało się znaleźć na to receptę - komentuje Hernandez. W ostatniej części meczu polska środkowa nie zdobyła już punktu, a w jej połowie musiała już opuścić parkiet z powodu przekroczenia limitu fauli.
- To była dla nas bardzo ważna wygrana w kontekście ćwierćfinałów. Po porażce z Czarnogórą musieliśmy wygrać to spotkanie i to się udało. Teraz możemy spokojnie myśleć o awansie do ćwierćfinałów - przekonuje trener reprezentacji Hiszpanii. - Polki zagrały wielkie trzy kwarty i nasza wygrana musi cieszyć tak samo jak fakt, że nasza forma rośnie.
Hiszpanki ostatecznie zakończyły rywalizację w grupie C z dorobkiem dwóch zwycięstw i jednej porażki. Do kolejnego etapu zakwalifikowały się natomiast z wygraną nad reprezentacją Polski oraz porażką z Czarnogórą. W drugim etapie zagrają w sześciozespołowej grupie, z której cztery drużyny wywalczą awans do ćwierćfinałów Women EuroBasket 2011.