Elżbieta Mowlik: Łódź jest dla nas realna
W środowy wieczór rozpocznie się druga faza Women EuroBasket 2011 z udziałem polskich koszykarek. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego rywalizację w tym etapie turnieju rozpoczną meczem z Łotwą. Niestety Polki do fazy tej awans wywalczyły z dwoma porażkami, chociaż była szansa na jedną wygraną w starciu z Hiszpanią. Zabrakło jednak doświadczenia, żeby ograć ten wielki zespół w pierwszej fazie grupowej.
Krzysztof Kaczmarczyk
- Szkoda, że przegrałyśmy ten mecz, bo wiadomo, że liczy się on w kolejnym etapie. Wydaje mi się, że był do wygrania, bo rywalki zagrały na niskiej skuteczności - mówi Elżbieta Mowlik, rzucająca reprezentacji Polski. Polki przez trzy kwarty rywalizowały jak równy z równym w starciu przeciwko wielkim Hiszpankom, ale niestety w czwartej kwarcie faworytki pokazały klasę i odjechały biało-czerwonym. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego pokazały jednak, że potrafią grać w koszykówkę i rywalizować z najlepszymi.
- Szkoda tego meczu. Zdawałyśmy sobie doskonale sprawę, że Hiszpania to bardzo dobra drużyna, ale jak widać na tym turnieju, można ją pokonać i z każdym można podjąć walkę. My miałyśmy dobre fragmenty, niestety przytrafiły się również te złe. Brakuje chyba doświadczenia, bo w kluczowych momentach popełniłyśmy takie głupie straty, a Hiszpanki to doświadczony zespół, który wykorzystał to natychmiast - ocenia Mowlik.
Kluczowym fragmentem dla meczu z Hiszpankami była końcówka trzeciej kwarty. Polkom udało się odskoczyć na pięć punktów i były szanse, żeby ta przewaga była jeszcze większa. Niestety kilka błędnych decyzji spowodowało, że na decydującą cześć meczu obie reprezentacje wychodziły przy wyniku remisowym. - Myślę, że ten fragment był kluczowy, bo zamiast odskoczyć na siedem punktów, rywalki doprowadziły do remisu. Mamy niestety przestoje, popełniamy głupie straty i błędy. Doświadczone zespoły to wykorzystują i kończy się dla nas źle - komentuje nasza rzucająca.