Już w czwartek na Łotwie rozpoczną się Mistrzostwa Świata koszykarzy do lat 19. Będzie to jubileuszowa, 10. impreza tego typu. Wszystko rozpoczęło się w 1979 roku w Brazylii i na początku turniej odbywał się co cztery lata. Niedawno zmieniono jednak tę formułę i po MŚ U-19 w 2007 roku w Serbii następny turniej miał miejsce już dwa lata później w Nowej Zelandii. Najwięcej zwycięstw ma na swoim koncie oczywiście ekipa Stanów Zjednoczonych, która wygrywała w czterech z dotychczasowych dziewięciu imprez, a w kolejnych trzech stawała na drugim stopniu podium.
Na Łotwie wystąpi też reprezentacja Polski i będzie to pierwszy występ naszej kadry juniorów w historii Mistrzostw Świata koszykarzy do lat 19. Wcześniej ani razu nie mięliśmy okazji zagrać w gronie finalistów. Teraz - choć rocznik 1992 nie stoi w naszym kraju na najwyższym poziomie - zagramy o tytuł i to jako najmłodszy zespół turnieju. Tylko Polska nie ma w swoim składzie ani jednego koszykarza urodzonego w roku 1992 - wszyscy są z 1993 lub 1994 roku.
Nie jesteśmy jednak na straconej pozycji, bowiem właśnie zawodnicy z pokolenia siedemnasto i osiemnastolatków to nasze największe nadzieje na przyszłość. Już przed rokiem chłopcy trenera Jerzego Szambelana pokazali lwi pazur i zdobyli wicemistrzostwo świata do lat 17, ulegając w finale tylko fenomenalnym Amerykanom. Teraz będzie dużo ciężej, gdyż rywale dysponują jeszcze lepszymi składami, starszymi i niejednokrotnie bardziej doświadczonymi zawodnikami, co na tym etapie ma kolosalne znaczenie.
Mamy jednak szczęście jeśli chodzi o rozstawienie w grupach. Znaleźliśmy się w grupie A z Brazylią, Rosją i Tunezją i choć w takim turnieju każda drużyna może być groźna, ponieważ nigdy nie wiadomo, czy któryś z talentów danej nacji w ostatnim roku nie poczynił ogromnych postępów, to na pewno trzeba się cieszyć, że ani w pierwszej rundzie, ani w drugiej, w której mamy nadzieję, że Polska zagra nie trafimy na bardzo silne zespoły Stanów Zjednoczonych, Litwy, Serbii, czy Kanady i Chorwacji.
Dlaczego warto śledzić rozgrywki młodych reprezentacji z całego świata? MŚ U-19 to pierwsza okazja do obserwacji początków wielkich karier zawodników. W turniejach juniorskich występowało już mnóstwo fantastycznych zawodników, którzy później stanowili o sile swoich seniorskich zespołów narodowych, zdobywali złote medale Mistrzostw Świata, Mistrzostw Europy i Igrzysk Olimpijskich, a także mistrzowskie pierścienie w NBA.
W 1991 roku tylko jednym z wielu w kadrze Argentyny był Ruben Wolkowyski. Zdobywał zaledwie 4,8 punktów w juniorskim turnieju, a później z seniorską kadrą sięgał po największe triumfy na świecie. Grał też w Prokomie Treflu. Innym koszykarzem, który później grał w Polsce był Dubravko Zemljić. Były gracz Stali Ostrów w juniorach był lepszy od Gordana Giricka i Sandro Nicevicia liderując Chorwacji w klasyfikacji punktów, ale w seniorach ci dwaj byli kilka klas lepsi od Zemljicia.
Były też jeszcze większe, prawdziwe późniejsze gwiazdy. W 1995 roku tylko siódme miejsce zajęła ekipa USA, która w składzie miała takich zawodników jak Vince Carter, Stephon Marbury, Trajan Langdon, czy Samaki Walker, o których później słyszał cały koszykarski świat.
W 1999 roku mistrzem świata w tej kategorii wiekowej została Hiszpania. Liderem kadry był wtedy Juan Carlos Navarro - fenomenalny strzelec Barcelony, który zdobywał w turnieju blisko 19 punktów na mecz. Co ciekawe w ekipie Hiszpanii był wtedy także Pau Gasol, również zawodnik Barcelony. Gwiazdor Los Angeles Lakers nie był jednak takim dominatorem jak w minionych latach na zawodowych parkietach. Zdobywał tylko pięć punktów i zaliczał trzy zbiórki na mecz przeciwko swoim rówieśnikom - właśnie tak zaczynała się jego wielka kariera.
Kto wyróżniał się już jako 19-latek? Na pewno Linas Kleiza. W 2003 roku zdobywał dla Litwy blisko 30 punktów na mecz wygrywając tym samym klasyfikację strzelców. Tylko dwa punkty mniej na swoim koncie zapisywał wtedy dla Portoryko aktualny mistrz NBA - Jose Barea, a ze średnią 26,3 punktów do mistrzostwa Australię poprowadził Andrew Bogut, środkowy Milwaukee Bucks.
Czy któryś z zawodników grających na Łotwie zrobi taką karierę jak zawodnicy wyżej? Na pewno kandydatami do tego miana są lider reprezentacji Litwy Jonas Valanciunas, którego kilka dni temu z piątym numerem w drafcie NBA wybrali Toronto Raptors, Chińczyk Ailun Guo, który mając 17 lat grał już w seniorskiej kadrze swojego kraju na Mistrzostwach Świata w Turcji w 2011 roku, Kanadyjczyk Kevin Pangos, czy Polacy Mateusz Ponitka, Przemysław Karnowski, Michał Michalak oraz Serbowie i Amerykanie.
Wielkie emocje już od czwartku. Wszystkie informacje o turnieju na bieżąco na SportoweFakty.pl.