Danielle Adams w tym sezonie niejednego rywala rzuciła już na kolana. W meczu przeciwko Storm potężnie zbudowana silna skrzydłowa wywalczyła 23 punkty, z czego 15 w decydującej czwartej kwarcie. Kluczowe dla losów wygranej punkty dołożyła jednak z linii rzutów wolnych Danielle Robinson, ustalając wynik meczu na 1,6 sekundy przed końcem.
- Zespół musiał w nas uwierzyć i to uczynił, co dodało nam pewności siebie. To wspaniałe uczucie wiedzieć, że wynik zespołu może zależeć właśnie od ciebie. Wygrana zatem cieszy podwójnie - powiedziała po meczu Robinson.
W obozie przeciwnika nie było powodów do optymizmu, gdyż seria trzech meczów wyjazdowych rozpoczęła się od porażki. - Pomimo fatalnej skuteczności w rzutach z gry do samego końca miałyśmy szansę na wygraną - skomentowała spotkanie Sue Bird, która sama trafiła zaledwie 4 z 16 oddanych rzutów. - Nasza obrona zawsze daje nam szanse na zwycięstwo. W San Antonio niestety nie dołożyłyśmy ofensywy na odpowiednim poziomie.
Mizerna skuteczność dopadła również największą gwiazdę Silver Stars Becky Hammon, która zdołała wykorzystać zaledwie dwie próby z 10. W jej wypadku poszło to jednak szybciej w zapomnienie, bowiem zespół wygrał.
Ewelina Kobryn całe spotkanie oglądała z perspektywy ławki rezerwowych.
Wynik:
San Antonio Silver Stars - Seattle Storm 69:66 (17:10, 15:13, 12:19, 25:24)
(Danielle Adams 23, Danielle Robinson 12, Sophie Young 8 - Tanisha Wright 18, Swin Cash 13, Sue Bird 10)