Pomimo, iż od zakończenia pierwszoligowych rozgrywek minęło już sporo czasu (ponad dwa miesiące), to wciąż działacze beniaminka Dominet Bank Ekstraligi - Sportino Inowrocław nie znają budżetu jakim będą dysponować w następnych rozgrywkach. Co więcej, nie wiadomo też kiedy dokładnie do publicznej wiadomości zostanie przekazana decyzja o ów funduszach. Kilka, jeśli już nie kilkanaście razy - przesuwano termin jej ogłoszenia, jednak za każdym nie otrzymywano konkretnych informacji. Nie inaczej było w ubiegłym tygodniu, kiedy to w środę bądź czwartek miało być już wiadomo więcej szczegółów na temat ilości pieniędzy, jakimi będą mogli operować w kolejnych rozgrywkach sternicy inowrocławskiego klubu.
- Niestety wciąż nie znamy wysokości budżetu. Rzecz jasna dla nas także nie jest to dobra informacja. Mam nadzieję, że nieco więcej informacji będziemy mogli podać za kilka dni - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Cezary Wierzbicki, wiceprezes Sportino.
Sytuacja w inowrocławskim klubie krótko mówiąc - nie jest do pozazdroszczenia. Podczas gdy inne kluby ekstraklasy co rusz kontraktują nowych koszykarzy, Sportino stoi w miejscu. Włodarze klubu nie mogą zacząć podpisywać nowych umów z koszykarzami nie znając wysokości budżetu, nie wspominając już nawet o zatrudnieniu pierwszego szkoleniowca, którego w klubie nie ma. Ostatnio w tej kwestii najbardziej zaawansowane rozmowy prowadzono z Białorusinem Aleksandrem Krutikowem, jednak również w tej sprawie, podobnie zresztą jak w pozostałych – nic konkretnego na chwilę obecną nie można powiedzieć.