Po spotkaniu prezes Odry Brzeg Bolesław Garnczarczyk poinformował, iż sytuacja w klubie jest na tyle zła, że może starczyć pieniędzy na kolejny mecz, nie mówiąc o wypłatach dla zawodniczek. - Polki grające w Odrze zadeklarowały, że nadal chcą występować w Brzegu, jednak w najbliższym czasie mogą nie otrzymywać pełnego wynagrodzenia - mówił prezes Odry.
Problem pojawia się w przypadku zawodniczek zagranicznych, czyli dwóch Amerykanek Jessiki Starling oraz Ebony Ellis oraz Ukrainki Inny Kochubei. Te koszykarki mają kontrakty gwarantowane i nawet w przypadku wycofania zespołu z ekstraklasy Odra musiałaby wypłacić pełne kwoty kontraktów, a to około 150 tys. zł. - Klub Odra Brzeg nie będzie w stanie pokryć takich kosztów, jeżeli nie będzie grać w ekstraklasie – tłumaczy Garnczarczyk.
Brzeski zespół utrzymywany jest głównie ze środków władz miejskich oraz wojewódzkich. Nie są to jednak kwoty, które pozwalają na egzystencję w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Obecnie w PLKK budżet klubu w ekstraklasie musi być na minimalnym poziomie 750 tysięcy złotych. Ze środków Urzędu Marszałkowskiego w Opolu do kasy klubowej trafiło zaledwie 80 tysięcy złotych. - Apelujemy nie tylko o pomoc finansową, ale również o pomoc w szukaniu sponsorów - zakończył prezes Odry Brzeg.