Generalnie rzecz biorąc wiele na to wskazuje. Mistrzynie Polski, bowiem na własnym parkiecie nie zwykły przegrywać, a w obecnych rozgrywkach pokonały już takie ekipy, jak Lotos Gdynia, czy słowacki Good Angels Koszyce. Fakt ten najlepiej obrazuje siłę małopolskiego zespołu i trudno się spodziewać, by łodzianki sprawiły jakąś niespodziankę.
To jednak wcale nie jest rzeczą niemożliwą. Wystarczy przypomnieć sobie pojedynek obu drużyn na towarzyskim turnieju "Zawsze z Mistrzem", kiedy to ŁKS długo utrzymywał się na prowadzeniu i realnie zagrażał ekipie Białej Gwiazdy. Ta szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliła dopiero w końcowych minutach, co nie zmieniało faktu, że postawa podopiecznych trenera Adama Prabuckiego wzbudzała sporo szacunku. Podobne zaangażowanie ze strony zawodniczek łódzkiego klubu sportowego można było obserwować w spotkaniu ligowym z CCC Polkowice, w którym to one przez pierwsze dwadzieścia minut nadawały ton grze, a o niekorzystnym końcowym rezultacie zadecydowała jedynie wysoko przegrana trzecia kwarta. Niemniej jednak, fakt, że ŁKS potrafił nawiązać równorzędną walkę z tak silnym rywalem świadczy o klasie drużyny i Wiślaczki na pewno będą musiały się sporo natrudzić, by zdobyć komplet punktów.
Jeśli chodzi o łódzki klub to nie należy zapominać także o tym, iż w minionej kolejce bez trudu pokonał on zespół INEA Poznań, w związku z czym do konfrontacji z obrońcą tytułu podchodzi w nieco lepszych nastrojach. W szeregach ŁKS-u uwagę zwracają na siebie szczególnie zawodniczki zagraniczne, które w każdym z dotychczasowych meczów odgrywały czołowe role. Kanadyjka Melissa Dalembert oraz Amerykanki, Celeste Hoewisch i Stephanie Raymond, bo o nich mowa na chwilę obecną są największą bronią swojego teamu i gdy tylko mają swój dzień potrafią seryjnie zdobywać kolejne punkty. Jeśli zatem Wisła myśli o wygranej, to jej jednym z głównym zadań będzie właśnie powstrzymanie tych koszykarek.
Jeżeli jednak krakowianki zaprezentują się w defensywie tak, jak w pucharowym pojedynku ze słowackim Good Angels Koszyce, to nie powinny mieć większego problemu w tym aspekcie. Wszak akurat ta formacja funkcjonowała ostatnio w szeregach małopolskiego zespołu bez zarzutu i niewiadomą pozostaje tylko to, czy zawodniczki Wisły podejdą do kolejnej rywalizacji równie skoncentrowane. Jednakże obawy w tym względzie szybko rozwiewa najlepsza spośród wszystkich Wiślaczek w ostatnich spotkaniach, Anke DeMondt. - Ten pucharowy mecz pokazał, że potrafimy być skoncentrowane od pierwszych minut na boiskowych wydarzeniach, w związku z tym w kolejnych pojedynkach również powinnyśmy to udowodnić. Niezależnie od rangi przeciwnika czy rozgrywek – kwituje 32-letnia koszykarka.
Krakowscy kibice mają też nadzieję, że ich faworytki w końcu zagrają też o wiele skuteczniej w ataku. Dotychczas, bowiem mimo wygranych, popełniały zbyt wiele błędów pod koszem rywala, przez co wielokrotnie do ostatnich sekund musiały bić się o korzystny rezultat. Zdaniem reprezentantki Belgii jest to w dużej mierze efekt tego, że drużyna nie jest jeszcze optymalnie zgrana. - Póki co jako zespół nie poznaliśmy się jeszcze na tyle dobrze, by grać na najwyższym możliwym poziomie. Nawet w czasie meczów doskonale można zaobserwować momenty, gdy jedna z próbuje wchodzić pod kosz, podczas gdy inna wychodzi akurat do podania. Stąd właśnie biorą się te wszystkie nieporozumienia Po chwili jednak dodaje. - Wydaje mi się też, że czasem winny jest temu pośpiech. Chcemy jak najszybciej zakończyć akcję rzutem i na dodatek wymagamy, by był on jeszcze celny. Ponadto pojawia się w naszych szeregach myślenie w stylu, że można coś osiągnąć w zbyt łatwy sposób, a to okazuje się zgubne.
Teraz można sądzić, że pod względem zgrania drużyna powinna już lepiej funkcjonować, bo zarówno Nicole Powell, jak i Erin Phillips są już na tyle długo w Krakowie, że na pewno zdążyły poznać przynajmniej podstawowe założenia taktyczne. Nie wiadomo tylko, czy w spotkaniu wystąpi Ewelina Kobryn, która pauzowała również w środowym meczu pucharowym. Jednak jej ewentualny brak powinien zostać zrekompensowany przez inne środkowe, które już udowodniły, że podobnie jak "Ewka" są w stanie grać na najwyższym poziomie.
Początek spotkania w sobotę o godzinie 15.00.