Ludzie w Polsce są wspaniali - wywiad z Jessicą Starling, koszykarką Odry Brzeg
Cztery mecze i cztery porażki - to bilans koszykarek Odry Brzeg na początku rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy w sezonie 2011/2012. Amerykanka Jessica Starling - średnio 12,5 pkt, 6,5 zbiórek, 3,5 asysty - wierzy jednak, że brzeski zespół zacznie w końcu wygrywać.
Mariusz Kolekta
Mariusz Kolekta: Opowiedz jak rozpoczęła się twoja przygoda z koszykówką?
Jessica Starling: To było jakoś w drugiej klasie szkoły podstawowej. Koszykówki zaczęłam uczyć się na zajęciach wychowania fizycznego i od razu złapałam bakcyla. Na początku dużo teorii, potem praktyka i tak zostało do dziś.
Wyjazd z USA do Europy to było wielkie wyzwanie. Nie bałaś się opuszczać Stanów Zjednoczonych?
- Oczywiście, że się nie bałam. Mocno wierzę w Boga, który dodaje mi sił każdego dnia i chroni przed wszelkim złem.
Kto jest twoim idolem?
- Moim niedoścignionym idolem był mój dziadek - Adam Walker. Doceniam również zasługi i umiejętności Sheryl Swoopes, trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej, która występowała w WNBA. Sheryl ma również na koncie tytuł mistrzostw świata, zdobyła także dwa brązowe medale tej imprezy. Skłamałabym, gdybym w tym gronie nie wymieniła Michaela Jordana.
Przez NBA przewinęło się kilku Polaków, najlepiej poradził sobie Marcin Gortat. Widziałaś go w akcji?
- Tak oczywiście. Doskonale radził sobie w minionym sezonie w zespole Suns. Gortat jest świetnie zbudowanym koszykarzem i na pewno poradzi sobie w kolejnych sezonach.
Co wiedziałaś o Polsce przed przylotem tutaj?
- Szczerze, wiedziałam jedynie, że w Polsce bywa bardzo zimno podczas trwającego tu sezonu koszykarskiego. Ponadto dowiedziałam się, że walutą jest złotówka i jest niższa niż dolar.
Przed grą w Odrze grałaś w lidze portugalskiej. Jak oceniasz te ligi?
- Trudno wskazać różnice, bo zarówno tutaj jak i tam poziom ligi jest wysoki.